Alina Górecka, prezes Wielkopolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Poznaniu zauważa, że na razie wszystko funkcjonuje dobrze, a zasady są jasne i logiczne. Dodaje, że w dłuższej perspektywie seniorzy mogą sporo zyskać na programie.

Jak jednak tłumaczy Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, są przypadki niezadowolenia pacjentów. Zdarza się, że chory ma skończone 75 lat, jego lek jest na liście, lekarz ma uprawnienia do wypisywania recept na bezpłatne leki, a jednak całkowita refundacja mu się nie należy, bo pacjent nie choruje akurat na schorzenie wymienione w charakterystyce produktu.

Twierdzi, że o tym, jak program działa i jakie problemy się pojawiają, będzie można powiedzieć najszybciej pod koniec września. Póki co zauważa, że seniorzy chcieliby mniej ograniczeń i więcej leków na liście.

Jeden z lekarzy rodzinnych z Kalisza wylicza oszczędności osób starszych - podaje dwa przykłady chorych, którzy dzięki darmowym lekom wydają w aptekach po ok. 300 zł mniej niż przed 1 września.

Więcej: www.gloswielkopolski.pl