
FARMACJA
Farmakolog o lekach NLPZ: ja bym je zostawił
Dr Leszek Borkowski, b. prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych oraz ekspert ds. produktów leczniczych pracujący na rzecz struktur Komisji Europejskiej, nie jest zadowolony z usunięcia z wykazu leków NLPZ (niesterydowe leki przeciwzapalne). W skrajny pesymizm jednak nie popada.
- Ja bym leki przeciwbólowe zostawił i jeszcze dołożył kilka cząsteczek. Ale jeśli już podjęto taką decyzję, to chociaż dobrze, że na to miejsce wprowadzono insuliny - ocenia.
Przypomnijmy: przed modyfikacją lista „S” zawierała leki NLPZ oparte tylko na jednej cząsteczce, naproksenie. Już wtedy specjaliści apelowali, by poszerzyć wykaz o inne substancje.
- Dobrze byłoby zaoferować pacjentom, którzy nie mogą zażywać danego leku np. z uwagi na reakcje alergiczne lub choroby współistniejące i ich leczenie, jeszcze jedną, dwie cząsteczki - mówił pod koniec września ub.r. w rozmowie z Rynkiem Zdrowia dr Borkowski.
Obecnie specjalista tłumaczy, że powodem zdjęcia tych leków z listy są prawdopodobnie ograniczenia finansowe oraz stosunkowo niska cena i łatwa dostępność NLPZ.
- Być może resort zdrowia ugiął się pod wpływem trochę prześmiewczych artykułów czy komentarzy w mediach, w których akcentowano, że refunduje się to, co jest w Polsce najtańsze. Ja jednak, jako farmakolog, nie ulegałbym takiej presji - stwierdza dr Borkowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych