
Lista "S" zawiera również leki 75+, które nie posiadają odpowiedników - np. berodual, lantus, levemir. Istnieje zatem ryzyko, że powstanie nowa lista leków deficytowych, które będą dostępne w niewystarczającej ilości i staną się elementem gry rynkowej. Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji - mówi Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej i prezes warszawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
- Projekt listy 75+ przyjmujemy z zadowoleniem. Dzięki tej inicjatywie seniorzy nie będą musieli stawać przed dramatycznym wyborem - wykupić leki, czy opłacić bieżące rachunki - uważa Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej i prezes warszawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
Dodaje, że co prawda na razie minister przedstawił projekt dofinansowania dość wąskiej grupy leków, za to sztandarowych jeśli chodzi o stosowanie. - Zakładamy, że stopniowo będzie rozwijał projekt - mówi Byliniak.
- Czy dokonano najlepszego ich wyboru? To pokaże praktyka. Najwcześniej przekonają się o tym farmaceuci. Pacjenci będą pytać nas, czy leki, które przyjmują znajdują się na liście "S". Będziemy tłumaczyć, jak je stosować również w sytuacjach, gdy lek stosowany przez daną osobę od wielu lat, zostanie zamieniony na bezpłatny znajdujący się w tym wykazie - stwierdza wiceprezes NRA.
- Tym samym znajdziemy się na pierwszej linia frontu. Mamy świadomość, że to jest duże wyzwanie, a sukces tego programu w dużej mierze będzie zależał zarówno od lekarza, jak i od farmaceuty - przyznaje Byliniak.
Jego zdaniem wyzwanie mogące się pojawić w pierwszym etapie realizacji projektu związane jest m.in. z pojawieniem się ewentualnych błędów formalnych na receptach. Podkreśla, że każda zmiana wymaga czasu.
- Odrębną sprawą jest kwestia dostępności tych produktów. W przypadku leków wybranych spośród najbardziej popularnych, np. na nadciśnienie czy cholesterol, sytuacja jest klarowna. W wykazie jest bowiem kilka odpowiedników danego leku. Lista zawiera jednak również leki, które nie posiadają odpowiedników - np. berodual, lantus, levemir - wylicza Michał Byliniak.
Zauważa, że istnieje zatem ryzyko, że powstanie nowa lista leków deficytowych, które będą dostępne w niewystarczającej ilości i staną się elementem gry rynkowej.
- Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji, dlatego będziemy przyglądać się wszystkim przypadkom, kiedy leki dla seniorów powinny być dostępne w każdej aptece, a będą reglamentowane oraz w jakikolwiek sposób wysyłane do tych aptek, które są "lepszymi" kontrahentami biznesowymi niż inne apteki - stwierdza.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych