
Rząd Beaty Szydło ma zamiar zwiększyć obciążenia osób, które dobrze zarabiają, a dotąd miały zmniejszane składki emerytalne. Prawdopodobnie podwyższona zostanie stawka PIT przy drugim progu podatkowym - twierdzi money.pl.
Bogatszy podatnik co prawda nie płaci od pewnego momentu składki emerytalnej i rentowej i dostaje więcej "na rękę", ale 32 proc. z tej oszczędności wcale nie trafia do jego kieszeni, a do Skarbu Państwa w postaci podatku PIT. Brak składki zwiększa po prostu podstawę opodatkowania.
Jak podała w czwartek (8 grudnia br.) Gazeta Wyborcza, powołując się na "osobę związaną z rządem", od 2018 r. prawdopodobnie osoby zarabiające ponad 10 tys. brutto miesięcznie będą płaciły składki emerytalne przez cały rok, ale nie dostaną wyższych emerytur, gdyż nadwyżkę zabierze państwo.
Czytaj więcej: Ponad 300 tys. najbogatszych Polaków będzie płacić składki emerytalne cały rok?
"Z tego wyłania się obraz zwyczajnego podwyższenia stawki podatku dla drugiego progu podatkowego PIT z 32 proc. Według naszych wyliczeń stawka może wzrosnąć do 39 proc" - wylicza money.pl i dodaje, że jeśli przyjąć, iż średnie zarobki tych najlepiej uposażonych wynoszą 20 tys. zł brutto miesięcznie, to od 331 tys. osób wpłynęłoby rocznie do budżetu ok. 3,4 mld zł podatku więcej.
Więcej: www.money.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych