
Policjanci, żołnierze i strażacy boją się utraty przywilejów emerytalnych. Po rekomendacji ZUS, która zakłada traktowanie siedzących za biurkami mundurowych jak zwykłych urzędników i likwidację obecnych zasad ich przechodzenia na emeryturę, związkowcy zapowiedzieli w całej Polsce "ogromne protesty" i masowe odchodzenie funkcjonariuszy ze służby.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów wystosował list do premier Beaty Szydło, w którym sprzeciwia się reformie.
Zgodnie z "planem ratunkowym" systemu emerytalnego ZUS proponuje, by mundurowi byli podzieleni na dwie grupy: tych, którzy biorą udział w akcjach zagrażających życiu czy zdrowiu, i na tych pracujących w administracji.
Policjanci, żołnierze czy strażacy "zza biurek" byliby traktowani jak zwykli urzędnicy i musieliby pracować do osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego.
Częściowe, choć bardzo ograniczone przywileje przysługiwałyby tylko mundurowym biorącym udział w patrolach, interwencjach, misjach. Nabywaliby oni prawo do emerytury po 25 latach służby, ale jej wypłata przysługiwałaby dopiero po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego (czyli po obniżce: 60/65 lat). ZUS chce takim rozwiązaniem wymusić na mundurowych dłuższą pracę.
Związki zawodowe alarmują, że "60 czy 65-letni policjant będzie musiał biegać za przestępcą". Twierdzą, że to niedorzeczne i zagraża bezpieczeństwu obywateli.
ZUS tłumaczy, że ci, którzy nie będą chcieli lub mogli dłużej chodzić w patrolach, będą mogli po 25 latach przejść na stanowisko administracyjne lub zatrudnić się "w cywilu" i wypracować drugą emeryturę - z ZUS.
Więcej: www.wyborcza.biz
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych