
Jako jeden z najlepszych „systemów zabezpieczenia emerytalnego” na świecie wymieniany jest model kanadyjski. Podobnie jak w Polsce, w Kanadzie istnieją trzy filary, z czego dwa są obowiązkowe. I na tym podobieństwa właściwie się kończą - zauważa Krzysztof Kolany, główny analityk bankier.pl.
Pierwszy filar kanadyjski, zwany też emeryturą obywatelską, przyznaje prawo do świadczenia każdemu obywatelowi po ukończeniu 65 lat, pod warunkiem przebywania w Kanadzie przez przynajmniej 10 lat. Aby otrzymać taką emeryturę, nie trzeba wcześniej pracować. Zasiłek wynosi kilkaset dolarów kanadyjskich miesięcznie. Jeśli emeryt osiąga wysokie dochody, to traci do niego prawo.
Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha twierdzi, że to najtańsza wersja socjalizmu i najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Według eksperta w tym systemie każdy jest równy wobec prawa, ale nie stoi to na przeszkodzie, by być zapobiegliwym.
W drugim filarze bieżące emerytury są finansowane ze składek pracujących. W 2010 r. składka emerytalna w Kanadzie wynosiła 9,9 proc., a więc mniej niż połowę tego, co płacimy w Polsce. Co więcej, podobnie jak u nas, nie odprowadza się składki emerytalnej od dochodów przewyższających określony prawem poziom. Również wypłaty z kanadyjskiego „drugiego filara” nie są zbyt wysokie, ale w połączeniu z emeryturą obywatelską pozwalają na przeżycie.
Za resztę zabezpieczenia dochodów na starość odpowiadają dobrowolne prywatne programy emerytalne tworzone przez pracodawców i prywatne oszczędności emerytalne - odpowiednik polskiego IKE czy IKZE.
Według statystyk OECD w 2011 r. Kanada wydała na emerytury 4,3 proc. PKB, a Polska aż 10,8 proc. PKB. O ile w Kanadzie wskaźnik ten od roku 1990 utrzymuje się na podobnym poziomie, to w Polsce wzrósł przeszło dwukrotnie.
Więcej: www.bankier.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych