Jak przyznaje w "Rz" Gertruda Uścińska, prezes ZUS, "ta sprawa" jest dyskutowana wśród ekspertów od dawna. Uważa, że trzeba postawić pytanie, czy świadczenie w wys. np. 15 zł miesięcznie to wystarczające wsparcie dla osoby, która zebrała niewiele składek. 

Prezes przypomina, że ZUS wypłaca obecnie 80 tys. świadczeń poniżej minimalnej emerytury i dostają je osoby, które nie wypracowały minimalnego stażu emerytalnego, wynoszącego obecnie 22 lata dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.

W tej grupie najniższe comiesięczne świadczenie wynosi 24 grosze - zauważa Uścińska. 

Twierdzi, że prognozy Zakładu wskazują, iż będzie rosła liczba osób z krótkim stażem emerytalnym, a niskie świadczenia nie spełniają podstawowych funkcji bezpieczeństwa socjalnego. Prezes widzi potrzebę wypracowania formuły wspierania takich osób, by pomimo braku świadczenia z ubezpieczenia emerytalnego korzystały z uprawnień przysługujących obecnie emerytom.

Szefowa ZUS proponuje "rozdzielić status emeryta, czyli osoby uprawnionej do świadczenia z ubezpieczenia społecznego wypłacanego przez ZUS, od statusu seniora, który obejmowałby uprawnienia takich osób np. do opieki zdrowotnej czy pomocy społecznej". 

Według Uścińskiej dobrym rozwiązaniem mogłoby być też wprowadzenie emerytur obywatelskich. Jak jednak dodaje, byłoby to niekorzystne finansowo dla lepiej zarabiających Polaków, gdyż w takim systemie nie ma znaczenia, ile dana osoba zapłaciła składek, bo wszyscy uprawnieni dostają świadczenie w jednej wysokości.

Więcej: www.rp.pl