
W całym 2017 r. na emeryturę będzie mogło odejść rekordowo dużo, bo aż ok. 550 tys., Polaków; z tego ok. 330 tys. uzyska takie uprawnienia w wyniku obniżenia wieku emerytalnego. Wielu z nich może przeżyć dramat.
Obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn wchodzi w życie 1 października.
Jak ustaliła „Wyborcza”, 93 tys. osób uprawnionych do emerytury od października (w tym 50 tys. kobiet) nie ma na kontach w ZUS wszystkich składek emerytalnych.
W sumie w całym kraju składek brakuje aż 2 mln Polaków pracujących przed 1999 r., którzy nie przeszli jeszcze na emeryturę. Powód? Kapitał początkowy.
Przed 1999 r. nie było indywidualnych kont emerytalnych w ZUS. Pracodawca przesyłał składki za pracowników zbiorczo. ZUS od kilku lat ma zadanie rozdzielić zaległe składki pomiędzy pracowników.
Ale to od nas ZUS musi dostać dokumenty o wysokości zarobków i latach pracy u pracodawców. Na tej podstawie zdecyduje, czy dopisać do naszego konta kilka, kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy. Te zaległe składki nazywamy kapitałem początkowym.
ZUS zapewnia, że komuś, kto nie zadbał o naliczenie wszystkich składek, pomoże w naliczeniu kapitału w chwili składania wniosku o emeryturę.
Ale, po pierwsze, spowoduje to, że sama procedura przyznania emerytury się wydłuży, a po drugie, wcale nie ma pewności, czy odzyskamy wszystkie należne składki.
Dlaczego? Bo z każdym rokiem maleją szanse na odnalezienie dokumentów z dawnych zakładów pracy. Po wielu z nich nie ma już śladu – zbankrutowały albo zakończyły działalność.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych