
RPO Adam Bodnar wystąpił do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego, aby rozważył zmianę tzw. ustawy dezubekizacyjnej, rzecznik podnosi, że "obniżenie świadczenia nie ma żadnego związku z indywidualną oceną" postępowania funkcjonariuszy, a sprowadza się do "negatywnej oceny wyboru miejsca pracy".
Według RPO rozwiązania przyjęte w tzw. ustawie dezubekizacyjnej ingerują w przyrodzoną i niezbywalną godność człowieka, naruszają zasady zaufania obywatela do państwa.
Ustawa zaczęła działać w październiku 2017 r. Na jej podstawie prawie 39 tys. b. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL ma obniżone emerytury i renty; nie mogą być one wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS.
Do biura RPO wpłynęło ponad 1,5 tys. wniosków od osób objętych tzw. ustawą dezubekizacyjną, nie tylko byłych funkcjonariuszy PRL, ale także wdów i sierot po tych funkcjonariuszach, w tym osób z niepełnosprawnościami, którym w wyniku nowych przepisów zostały obniżone świadczenia.
Adam Bodnar w swoim wystąpieniu wskazał, że zastosowany mechanizm obniżania świadczeń nie uwzględnia m.in. indywidualnej oceny postępowania danego funkcjonariusza oraz faktycznie realizowanych przez niego czynności służbowych, wyników postępowania kwalifikacyjnego do służb mundurowych, w tym do Urzędu Ochrony Państwa oraz innych jednostek organizacyjnych podległych ministrowi spraw wewnętrznych po 31 lipca 1990 r., stanu zdrowia osób znajdujących się w hospicjach, ośrodkach leczniczych, stopni niepełnosprawności, możliwości podwyższenia wysokości świadczenia rentowego czy zasad i trybu orzekania o schorzeniach pozostających w związku ze służbą.
W ocenie RPO mechanizm ten także nie uwzględnia osiągnięć zawodowych i pozasłużbowych, podwyższenia emerytury w związku ze służbą w warunkach szczególnie zagrażających zdrowiu i życiu, zobowiązań finansowych (z tytułu zaciągniętego kredytu, leczenia czy kosztów utrzymania), braku możliwości podjęcia zatrudnienia z uwagi na ustawowy zakaz zatrudniania byłych funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwa, zaawansowany wiek lub stan zdrowia, realizacji szczególnej ochrony państwa w stosunku weteranów walk o niepodległość.
Według RPO "obniżenie świadczenia nie ma żadnego związku z indywidualną oceną" postępowania funkcjonariuszy a sprowadza się do "negatywnej oceny wyboru miejsca pracy".
Rzecznik wymienia kilka przykładów osób, które zwróciły się do niego w związku z tzw. ustawą dezubekizacyjną.
Zwróciła się do niego żołnierka AK, łączniczka w czasie Powstania Warszawskiego a następnie funkcjonariuszka Departamentu Społeczno-Administracyjnego MSW. Jak podał RPO, kobieta w resorcie spraw wewnętrznych pracowała od 1953 r. do 1987 r. W całym okresie zatrudnienia w MSW wykonywała pracę o charakterze organizacyjnym i kancelaryjno-biurowym.
Po odejściu ze służby komisja lekarska zaliczyła funkcjonariuszkę do drugiej grupy inwalidzkiej z ogólnego stanu zdrowia i trzeciej grupy inwalidzkiej w związku ze służbą w MSW. Orzeczono inwalidztwo trwałe. "Ustawa poprzez zastosowany mechanizm obniżenia rent inwalidzkich uniemożliwia zwiększenie świadczenia rentowego - z uwagi na pogorszenie stanu zdrowia" - wskazał RPO.
Rzecznik poinformował, że kobieta zwróciła się do ministra spraw wewnętrznych i administracji z wnioskiem o wyłączenia jej spod stosowania tej ustawy. Minister odmówił, bo jak - podał RPO - wskazał m.in., że nie spełnia ona przesłanek ustawowych, bowiem nie ma możliwości zbadania rzetelności wykonywania zadań i obowiązków po 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem życia i zdrowia.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych