
W rządowym raporcie podsumowującym przegląd systemu emerytalnego znalazła się informacja, że szacunkowa składka na emerytury pomostowe powinna w przyszłości wzrosnąć z 1,5 do 7 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dopiero wówczas ma być możliwe samofinansowanie się całego mechanizmu "pomostówek".
Nad firmami zatrudniającymi pracowników wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze zbierają się czarne chmury - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Jak wyliczył ZUS, obecne wpływy z daniny, która jest odprowadzana przez te firmy, nie bilansują się z wypłatami na emerytury pomostowe.
W 2015 r. prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze wykonywało 322,8 tys. pracowników.
Zgodnie z planem finansowym na 2016 r. przychody Funduszu Emerytur Pomostowych szacowane są na 480,1 mln zł (w tym wpływy ze składek na poziomie 233,5 mln zł), a koszty wypłat emerytur pomostowych na poziomie 532,1 mln zł. Oznacza to konieczność wzrostu dotacji z budżetu państwa (niezbędnej do sfinansowania wypłaty bieżących emerytur pomostowych) do kwoty 245,3 mln zł, a w roku 2017 już do ponad pół miliarda. I to właśnie ta luka przemawia za podwyższeniem składki z obecnych 1,5 proc. do 7 proc.
Jak ewentualna podwyżka wpłynie na finanse firm? DGP szacuje, że skoro przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2016 r. wyniosło 4055,04 zł, to aktualna danina na FEP od pracownika wynosi 60 zł miesięcznie. Po podwyższeniu jej do 7 proc. przedsiębiorcy odprowadzą za osobę pracującą w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze składkę w wysokości co najmniej 284 zł.
Więcej: www.gazetaprawna.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych