
Na koniec 2014 r. roku na rencie z powodu niezdolności do pracy przebywało jedynie ok. 1,01 mln Polaków. Jeśli trend się utrzyma, to już w najbliższych tygodniach ta liczba może spaść poniżej miliona.
Mimo uszczelniania systemu rentowego jeszcze w 1998 r. mieliśmy aż 2,7 mln rencistów, bo wciąż przybywało nowych, a stare świadczenia były wypłacane. Ale o ile na początku lat 90. co roku rentę dostawało nawet 300 tys. osób rocznie, o tyle w ostatnich latach zaledwie ok. 50 tys.
Wielu Polaków nie ma dziś wątpliwości - zdobycie renty graniczy z cudem. ZUS tłumaczy to tym, że nie bada, czy ktoś jest zdrowy albo chory, ale czy choroba uniemożliwia wykonywanie jakiejkolwiek pracy.
Inny powód zmniejszenia liczby rencistów to wprowadzenie zasady, że rencista, który osiąga wiek emerytalny, staje się emerytem. I znika z listy rencistów. Wcześniej tak nie było. Ktoś, kto dostał rentę, pobierał ją do końca życia.
Mniejsza liczba rencistów to niższe wydatki państwa. Rocznie na wypłatę rent idzie ok. 17 mld zł.
Mniej rent to też więcej aktywnych zawodowo obywateli. Jeszcze w 2008 r. pracowało 32 proc. 55-64-latków. Teraz to już 41 proc.
Bez wątpienia ograniczenie rent i wcześniejszych emerytur spowodowało, że więcej Polaków pracuje, ale odsetek zatrudnienia wśród najstarszych osób jest u nas nadal niższy o ponad 10 pkt proc. niż w krajach nadbałtyckich, o ponad 20 pkt proc. niż w Niemczech i aż o 33 pkt proc. niż w Szwecji.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych