
Osoby uprawnione w przeszłości do deputatów węglowych, a nieobjęte ustawowymi rekompensatami za utracone prawo do bezpłatnego węgla, oczekują od rządu rozwiązań, dających także im prawo do tego 10-tysięcznego świadczenia. Resort energii deklaruje, że sprawa będzie analizowana.
We wtorek wieczorem (27 lutego) realizację przyjętej jesienią ub. roku ustawy o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla omówiła sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa, zwołana z inicjatywy posłów Platformy Obywatelskiej. Parlamentarzyści pytali m.in. o przyczyny pominięcia w ustawie części osób uprawnionych wcześniej do deputatu oraz wnioskowali o objęcie tej grupy rekompensatami.
Przyjęta w październiku ub. roku ustawa przyznała 10-tysięczne rekompensaty emerytom i rencistom górniczym, którym odebrano deputaty węglowe, a także wdowom i sierotom po nich. Nie objęła jednak tych wdów i sierot, które pobierają renty rodzinne nie po emerytach czy rencistach, ale po zmarłych pracownikach kopalń, w tym ofiarach wypadków górniczych.
Rekompensat nie dostali także ci obecni emeryci i renciści, którzy utracili prawo do deputatu w latach 2015-2017 jeszcze jako czynni pracownicy, przed przejściem na emeryturę - chodzi o ok. 12 tys. osób, a także kilka tysięcy wdów i sierot po pracownikach kopalń. Przedstawiciele tych środowisk - m.in. członkinie Stowarzyszenia Wdów i Sierot Górniczych, a także byli górnicy i związkowcy - mówili podczas wtorkowego posiedzenia komisji o swoim rozgoryczeniu oraz poczuciu krzywdy, związanym z nieotrzymaniem rekompensat.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski tłumaczył, że ustawą objęto emerytów i rencistów górniczych, którzy utracili prawo do deputatu, a także wdowy i sieroty po nich, ponieważ w stosunku do tej, najliczniejszej, grupy uprawnionych nie było wątpliwości prawnych. Inaczej jest np. w przypadku przynajmniej części wdów po zmarłych pracownikach (nie emerytach), gdzie pojawiły się np. niejasności dotyczące ich tytułu prawnego do deputatów. Stąd konieczność przeanalizowania tej sprawy.
Departament górnictwa Ministerstwa Energii szacuje, że chodzi o ok. 7 tys. wdów po górnikach, które otrzymywały deputat węglowy, a nie zostały objęte ustawowymi rekompensatami. Wiceminister Tobiszowski zadeklarował, że problem będzie szczegółowo analizowany, zaznaczył jednak, że sprawa jest złożona pod względem prawnym i obecnie nie ma konkretnych propozycji jej rozwiązania.
- Nie chcę być osobą, która dzisiaj obieca, natomiast (…) na pewno próbujemy zbliżyć się do problemu; a jeśli problem zdiagnozujemy racjonalnie i ogarniemy go całościowo, możemy myśleć nad jego rozwiązaniem - powiedział wiceminister, zapewniając, że jego resort "nie zaniecha dialogu" ze środowiskami, które nie otrzymały rekompensat. Najpierw jednak - do końca marca - mają być zakończone i rozliczone wypłaty świadczenia dla osób uprawnionych do niego na gruncie obecnej ustawy.
- Najpierw zamknijmy ten największy proces i rozliczmy go; zobaczymy, ile nam środków zostało, spróbujmy w pełni ocenić, ile jest pań (wdów po górnikach), jakie były podstawy prawne (otrzymywania przez nie deputatu - PAP), i następnie zastanówmy się, jak możemy się z tym problemem zmierzyć. Ale nie będę tym, który będzie tanio kupował głosy i nie będę dzisiaj opowiadał, że mam rozwiązanie - powiedział Tobiszowski.
- Nie powiem dzisiaj, i nie powiem w marcu konkretnych rozstrzygnięć i czy one będą, bo byłbym nieodpowiedzialny. Nie dlatego, że nie chcę tej kwestii rozwiązać - dodał wiceminister, wskazując na liczne problemy i wątpliwości natury prawnej, wymagające wyjaśnienia, by ewentualne propozycje rozwiązań nie były obarczone wadami.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych