
FINANSE
Liczba rencistów w Polsce jest w tej chwili trzy razy mniejsza niż w rekordowym pod tym względem roku 1998. Wtedy świadczenie pobierało 2,7 mln. W marcu tego roku - 998 tys.
W latach 90. renty dostawało blisko 300 tys. osób rocznie. Dziś dostaje je mniej niż 50 tys.
Skąd ten spadek? Uszczelniono system. ZUS każdy przypadek odmowy przyznania renty tłumaczy tym, że bada nie to, czy ktoś jest zdrowy albo chory, ale czy choroba uniemożliwia wykonywanie jakiejkolwiek pracy. Dodatkowo zamiast komisji inwalidzkich powołano lekarzy orzeczników.
Inny powód zmniejszenia liczby rencistów to wprowadzenie zasady, że rencista, który osiąga wiek emerytalny, automatycznie staje się emerytem. I znika z listy rencistów.
ZUS coraz częściej odmawia też przyznania renty, bo uznaje, że "dalsze leczenie lub rehabilitacja pacjenta rokują odzyskanie zdolności do pracy". Wtedy starającego się o rentę wysyła na świadczenie rehabilitacyjne. 16 lat temu było na nich 21 tys. osób, w 2007 r. - 47 tys. A w tym roku w marcu - już 78 tys. Wypłacane przez państwo świadczenie rehabilitacyjne to średnio 1424 zł brutto.
ZUS, aby nie wypłacać rent, wysyła też rodaków do sanatoriów. W 2014 r. rehabilitację leczniczą w ośrodkach, z którymi ZUS podpisał umowy, zakończyło ponad 77 tys. osób. W sumie w latach 1996-2014 z sanatoriów skorzystał ponad 1 mln rodaków.
Renta jest dziś też nieatrakcyjna. Średnio wynosi 1595 zł brutto (ok. 1330 netto). Dla porównania, przeciętna emerytura to ponad 2 tys. zł brutto (ok. 1660 netto). Te proporcje wkrótce mogą się odwrócić.
Więcej: www.wyborcza.biz
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych