Nowa metoda ma pozwolić w krótkim czasie dotrzeć do tysięcy ludzi, którzy akurat są na ulicach i podróżują komunikacją publiczną. Pasażerowie mają największą szansę, by znaleźć zabłąkaną w mieście osobę starszą lub dziecko. Pomysłodawcy systemu liczą, że mieszkańcy, którzy zobaczą poszukiwaną w autobusie lub na przystanku osobę, natychmiast skontaktują się z odpowiednimi służbami.

Do tej pory rodzina zaniepokojona zniknięciem bliskiej osoby prosiła o pomoc policję. Wszystkie patrole dostawały informacje o wieku, rysopisie, dacie zaginięcia i opisie ubrania w momencie wyjścia z domu - wyjaśnia Gazeta Wyborcza. Gdy sytuacja do tego zmuszała, za zgodą rodziny biuro prasowe policji przekazywało do mediów komunikat o poszukiwaniach ze zdjęciem osoby zaginionej, a centrum zarządzania kryzysowego rozsyłało smsy bydgoszczanom zarejestrowanym w systemie powiadamiania o zagrożeniach. Kolportowana w ten sposób informacja docierała do 6,7 tys. mieszkańców.

Teraz informacja ma mieć większy zasięg - w Bydgoszczy działa 186 ekranów ITS.

Nowy system to efekt porozumienia Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego z Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej oraz policją.

Poza fotografiami osób zaginionych na ekranach w trybie nagłym będą się pojawiały także informacje o poważnych zagrożeniach atmosferycznych - śnieżycach, wichurach lub ulewach.

Więcej: www.bydgoszcz.wyborcza.pl