
Istotą systemu emerytalnego, który proponujemy, jest danie wyboru; niższy wiek emerytalny nie obniża emerytur, każdy, kto będzie chciał mieć dużą emeryturę, będzie mógł pracować dłużej - powiedział w środę (16 listopada) szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
Uchwalona tego dnia przez Sejm ustawa przewiduje obniżenie wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat, a dla mężczyzn do 65.
Kowalczyk był po głosowaniu pytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak reforma może wpłynąć na przeciętną wysokość świadczeń emerytalnych. W grudniu ub.roku, po pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny, Kowalczyk mówił, że osoby, które zdecydują się na wcześniejsze przejście na emeryturę, mogą otrzymać świadczenia maksymalnie nawet o 30 proc. niższe, niż gdyby pracowały do 67. roku życia.
- Cała istota tego systemu, który proponujemy, to jest zniesienie obowiązku pracy do 67. roku życia, a danie wyboru, ale nikt nikomu nie zabrania pracować, więc ten wiek emerytalny nie obniża emerytur - powiedział Kowalczyk. Podkreślił, że każdy, kto będzie chciał mieć dużą emeryturę, będzie mógł pracować dłużej.
Odnosząc się do swojej grudniowej wypowiedzi, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów powiedział, że "jeśli ktoś będzie chciał dłużej pracować, to może mieć emeryturę wyższą i o 40 proc., i 50". - Jeśli ktoś chce pracować do śmierci, to będzie miał wysoką emeryturę, tylko nie wiem, czy zdąży wziąć - dodał.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych