
- Tego typu obrzędy zaduszne służyły wypełnianiu swoistych obowiązków żywych wobec zmarłych. Zapewniano sobie nimi przychylność i opiekę przodków. Dziady jako obrzęd nie polegały jedynie na wspominaniu zmarłych czy modlitwach za nich, ale było to "obcowanie żywych z umarłymi" - zaznaczyła etnografka.
Dziadami nazywano też wędrownych żebraków. Według wierzeń ludowych byli oni łącznikami świata żywych ze światem zmarłych m.in. przez swoją mobilność i brak stałego miejsca zamieszkania. Panowało silne przekonanie, że ich modlitwy są skuteczniejsze od modlitwy zwykłych ludzi. Stąd też bardzo rozpowszechniony był zwyczaj ich goszczenia, który - zdaniem Karczmarzewskiego - nawiązywał do starej słowiańskiej tradycji wynoszenia jedzenia i picia na mogiły zmarłych.
Chętnie i często zamawiano też u dziadów wędrownych modlitwę za dusze, częstując ich pierogami z kapustą, barszczem z ziemniakami, małymi bochenkami chleba. Bywało, że zabijano barana. Dudek-Młynarska zauważyła, że jeszcze na początku XX wieku żebrzącym przy cmentarzach dziadom w zamian za modlitwę za zmarłych dawano chlebki, czy jedzenie, które później zastąpiono datkami pieniężnymi.
Popularne były też urządzane dla wędrownych żebraków "dziadowskie bale", na które zapraszano żebrzących, aby najedli i napili się do syta. W zamian mieli modlić się za dusze zmarłych przodków gospodarzy.
W czasie Dziadów zapalano też światło, aby ogrzać powracające na ziemię dusze. Karczmarzewski zauważył, że tradycja światła jest związana bardzo silnie z tradycją kultu zmarłych. - Przecież światło, ogień jest symbolem życia - zaznaczył.
Jednak dawniej, np. w XVI-XVII wieku zapalano ognie w miejscach, gdzie spodziewano się przybycia dusz, czyli na rozstajach dróg, łąkach, nieużytkach, spornych miedzach.
Natomiast rozpowszechniony obecnie zwyczaj odwiedzania cmentarzy i palenia na grobach świec pojawił się - jak mówił etnograf - dopiero w okresie międzywojennym. Zauważył, że dawniej cmentarze były zarośnięte, zaniedbane, nie było nagrobków tylko kopczyki. Nawiedzanie cmentarzy pojawiło się dopiero w XIX stuleciu, a strojenie grobów, takie jak wysypywanie piaskiem, ozdabianie zielonymi gałązkami, układanie z szyszek krzyży i palenie światła nastąpiło w okresie międzywojennym.
Dawniej nieznana była również obecnie praktykowana modlitwa za dusze zmarłych. Ta tradycja swój początek wzięła - przypominają etnografowie - w VII wieku. Papież Bonifacy IV wprowadził Dzień Wszystkich Świętych gdy rzymski Panteon został zamieniony na świątynię pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Wówczas modlono się jedynie za dusze świętych.
Natomiast kult dusz wszystkich zmarłych obchodzony dzisiaj w dzień zaduszny został wprowadzony przez cystersów dopiero w X wieku, a w Polsce przyjął się w XII stuleciu. Zwyczaj ten wywodzi się z tradycji modłów za zmarłych zakonników.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych