
POLITYKA SENIORALNA
Dzięki domom Senior-Wigor nie jesteśmy zamknięci w czterech ścianach, dają nam możliwość kontaktu z rówieśnikami i znalezienia ciekawych zajęć - mówią podopieczni tych placówek, którzy przyjechali w czwartek (29 września) do Białobrzegów na Piknik Seniora zorganizowany przez MRPiPS.
Do podwarszawskich Białobrzegów przyjechali z całej Polski podopieczni dziennych domów pobytu Senior-Wigor. W ten sposób resort rodziny, pracy i polityki społecznej chce uczcić Dzień Osób Starszych (przypadający w sobotę) oraz pierwszą rocznicę działalności domów Senior-Wigor.
Szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska podkreśliła, że dzięki takim placówkom osoby starsze nie są zamknięte w domu, nie mają nadmiaru wolnego czasu, mogą spotkać się w swoim towarzystwie, rozwijać wspólne zainteresowania i poznawać nowych ludzi. - To jest ten sekret i tajemnica, żebyśmy nie żyli w poczuciu osamotnienia, opuszczenia, ale byli też otwarci na innych - powiedziała.
- Na każdym etapie życia można znaleźć urok, nie należy się przeciwko temu buntować. Warto korzystać, dopóki mamy kondycję, jesteśmy sprawni intelektualnie, fizyczne. Myślę, że starsze osoby, ja też się już do nich zaliczam, bardziej to cenią niż młode - dodała.
Rozrywka dla podopiecznych domów
Obecni na pikniku seniorzy byli bardzo zadowoleni z możliwości, które oferują im domy Senior-Wigor.
- Bardzo nam tam miło tam czas spędzać, dlatego, że rozumiemy się, jesteśmy prawie wszyscy w jednym wieku, dogadujemy się- mówiła jedna z podopiecznych domu Senior-Wigor z Łap. - Mamy w swoim "domu wigora", w którym uczestniczy 30 osób, bardzo dobrą kadrę. Mamy taką kierowniczkę, nazywa się Monika Łapińska, która ma 101 pomysłów na dobę - dodała.
- Robimy przetwory, pocztówki, mamy zajęcia plastyczne. Sprzedajemy je na kiermaszach, np. na dożynkach. Są wycieczki, gimnastyka. Chodzimy do dzieci niepełnosprawnych, oni do nas przychodzą, robimy przedstawienia, robimy wspólnie prace plastyczne. Jak było Boże Narodzenie, była akademia, dzieci dały przestawienie, robiliśmy wspólnie zabawki - wyliczała inna z podopiecznych tej samej placówki. - To bardzo dobry pomysł, takie domy, bo ludzie się spotykają, kawkę wypiją z ciasteczkiem, pogadają, na spacery chodzą. Jest jakaś rozrywka - dodała.
Odkrywanie talentów
Tadek Wasilewski, szef domu Senior-Wigor w Gryfinie (Zachodniopomorskie), jak sam mówi, uciekł ze świata kultury do świata seniorów. - Ja jestem artystą, poprzez działania animacyjno-kulturalne poznałem wielu ludzi. Nie wiem, jak to się stało, ale na przestrzeni lat polubiłem pracę z seniorami. Mam na koncie powołanie jednego stowarzyszenia, trzech klubów seniora, to już było wiele lat temu. Po prostu w pewnym momencie zauważyłem, że praca na rzecz seniorów sprawia mi wielką radość i przyjemność - opowiadał.
Podczas pikniku Wasilewski miał swój występ - zabawiał seniorów, grając i śpiewając, akompaniował też jednej z podopiecznych prowadzonej przez siebie placówki, która prezentowała swe wiersze, przez wiele lat schowane w szufladzie.
Jego zdaniem najcenniejsze w pracy z seniorami jest to, że poprzez swoje działania oni się otwierają, odkrywają talenty, o których wcześniej nie wiedzieli. - To jest promowanie siebie, wejście z czterech ścian - mówił.
- U nas seniorzy uwielbiają śpiewać, więc jest muzykoterapia, uwielbiają prace manualne, zachęcamy ich też do wyjścia na zewnątrz, współpracujemy ze środowiskiem seniorów z Niemczech, bliskość granicy nam pomaga, integrujemy się poprzez angażowanie się w różne działania, również z dziećmi, z młodzieżą - wyliczał Wasilewski.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych