
Już wkrótce połączenia alarmowe 997, 998 i 999 będą obsługiwane tak jak numer alarmowy 112, czyli w centrach powiadamiania ratunkowego, a nie przez przedstawicieli policji, straży i pogotowia. Zdaniem MSWiA, usprawni to działanie służb i skróci czas reakcji.
- Mamy nadzieję, że początek procesu przejmowania tych numerów nastąpi nie później niż do końca tego roku - powiedziała Maria Skarzyńska, naczelniczka Wydziału Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Departamencie Teleinformatyki MSWiA. W czwartek (23 lutego) w Katowicach uczestniczyła ona w spotkaniu szefów centrów powiadamiania ratunkowego z całego kraju.
Ma być szybciej
Skarzyńska zapewniła, że numery alarmowe dedykowane policji, straży pożarnej i pogotowiu ratunkowemu nie zostaną wygaszone. W dalszym ciągu będzie można się na nie dodzwonić, ale będą obsługiwane tak jak numer alarmowy 112, czyli w centrach powiadamiania ratunkowego.
- Nie będzie już bezpośredniego kontaktu z policją, strażą czy państwowym ratownictwem medycznym - jeżeli oczywiście nie będzie takiej potrzeby - wszystkie te numery będą obsługiwane w jednolity sposób - powiedziała dziennikarzom Skarzyńska.
Według MSWiA, taka zmiana przyspieszy czas reakcji. Centra powiadamiana alarmowego mają największą obsadę operatorów i najszybszy czas odbierania zgłoszeń alarmowych. Dyspozytor nie będzie musiał zbierać informacji, odbierać zgłoszeń, często fałszywych, dostanie natomiast gotową profesjonalną informację - przekonywała naczelniczka.
- Zajmie się tym, do czego jest powołany - dysponowaniem pomocy na miejsce zdarzenia - przekonywała Skarzyńska i zaznaczyła, że kluczowe jest szybkie odebranie zgłoszenia i przekazanie go do konkretnej służby systemem teleinformatycznym.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy numery 997, 998 i 999 będą odbierane tylko w centrach powiadamiania. Wcześniej trzeba osiągnąć porozumienie ze służbami i operatorami telekomunikacyjnymi oraz zwiększyć zatrudnienie i doszkolić operatorów numerów alarmowych. MSWiA chce, by przejmowanie numerów rozpoczęło się jeszcze w tym roku.
Stary system powinien zostać jako rezerwowy
Nieco inne niż MSWiA zdanie na ten temat przejmowania połączeń alarmowych ma Andrzeja Szczeponek - dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.
- Niekoniecznie chcielibyśmy to wszystko obsługiwać w CPR; może częściowo. Natomiast na pewno chcielibyśmy zostawić stary system jako rezerwowy - powiedział i dodał, że mógłby się on przydać w razie awarii. Wyraził nadzieję, że zmiany będą wprowadzanie stopniowo.
Uczestnicy spotkania mówili o koniecznych zmianach w CPR-ach. Narzekali, że nie działa dobrze system identyfikacji mapowej, co wiąże się z problemem aktualizacji map. Szczeponek przypomniał, że służby zorganizowane są na poziomie lokalnym, natomiast system powiadamiania jest krajowy i powinien działać na jednolitych, a nie lokalnych bazach danych.
- U nas każdy strażak, każdy policjant ma swoją mapę, swoich ludzi, którzy znają teren. Natomiast w systemie może być tak, że zgłoszenie z Katowic odbierze ktoś w Szczecinie. Nie jest w stanie takiego zgłoszenie obsłużyć na pamięć. Musi mieć bardzo dobry system identyfikacji miejsca, z którego zgłoszenie pochodzi - podkreślił Szczeponek.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych