
POLITYKA SENIORALNA
Komunikacja miejska wciąż nie jest dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych; najpowszechniejszy problem to zbyt mała liczba kursów pojazdów niskopodłogowych - wynika z raportu NIK. Kontrolerzy oceniają, że większość barier to efekt nierzetelnej analizy potrzeb niepełnosprawnych.
"Publiczny transport zbiorowy powinien być dostępny dla wszystkich jego użytkowników. Brak lub niepełne dostosowanie komunikacji miejskiej do potrzeb osób niepełnosprawnych stanowi dla nich barierę w swobodnym przemieszczaniu się w granicach miasta; (...) stanowi przejaw dyskryminacji na tle osób w pełni sprawnych, którego zakaz zawiera zarówno Konstytucja RP, jak i Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności" - podkreśla Najwyższa Izba Kontroli.
Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK pokazują, że podejmowane od 2013 r. do pierwszej połowy 2015 r. działania, które miały poprawić sytuację "przyniosły tylko nieznaczne" efekty.
"Wynika to głównie z nierzetelnie prowadzonych przez miasta analiz co do faktycznych potrzeb przewozowych mieszkańców, w tym osób niepełnosprawnych. Przykładem braku wystarczającej dbałości o te potrzeby jest fakt, że tylko cztery z 10 skontrolowanych miast konsultowały swoje plany transportowe ze środowiskami osób niepełnosprawnych. Należy podkreślić, że nierespektowanie potrzeb niepełnosprawnych przy tworzeniu oferty przewozowej na terenie miasta zmniejsza komfort korzystania z tych usług także przez pozostałych użytkowników o ograniczonej zdolności poruszania się, w szczególności osoby starsze i rodziców z wózkami dziecięcymi" - zaznaczono w raporcie.
Brak taboru, brak odpowiedniej informacji...
Wskazano równocześnie na cztery istotne bariery w zapewnieniu osobom niepełnosprawnym możliwości korzystania z komunikacji miejskiej. Pierwsza to tabor - tylko w trzech z 10 skontrolowanych miast wszystkie kursy komunikacji miejskiej odbywały się pojazdami niskopodłogowymi i niskowejściowymi. W pozostałych siedmiu autobusy niskopodłogowe obsługiwały od 47 proc. do 97 proc. kursów, a tramwaje - wykorzystywane w Bydgoszczy i Szczecinie - odpowiednio 4 proc. i 36 proc. kursów.
"W badanym okresie tylko w dwóch objętych kontrolą miastach wzrosła liczba kursów wykonywanych autobusami niskopodłogowymi. W pozostałych przypadkach liczba kursów autobusów niskopodłogowych utrzymywała się na stałym poziomie" - zaznaczono.
Kolejny problemem, na który zwraca uwagę NIK jest brak odpowiedniej informacji przewozowej. "W pięciu miastach stwierdzono przypadki braku oznaczenia w rozkładach jazdy kursów, które wykonywane są przez pojazdy dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Ponadto tylko w Wałbrzychu wszystkie pojazdy komunikacji miejskiej były wyposażone w zewnętrzne i wewnętrzne systemy przekazujące i wyświetlające informacje m.in. o trasie przejazdu czy o najbliższym przystanku. W pozostałych dziewięciu miastach odsetek autobusów wyposażonych w systemy zewnętrznej informacji głosowej wynosił od 83 proc. w Rzeszowie do 0 proc. w Suwałkach, Przemyślu i Szczecinie" - zaznaczono.
Podkreślono równocześnie, że brak systemów wewnętrznej informacji głosowej, niezbędnej osobom niewidomym i słabowidzącym, stwierdzono w siedmiu skontrolowanych miastach.
Problem z personelem i przystankami
Kolejną barierą - w ocenie kontrolerów - jest sama infrastruktura przystankowa. Zastrzeżenia dotyczą również braku albo niewłaściwego stosowania udogodnień dla osób niepełnosprawnych na przystankach komunikacyjnych. "Na przykład pasy żółtych płytek ryflowanych pełniących rolę ostrzegawczą dla osób niewidomych i słabowidzących skierowano w miejsca niebezpieczne np. w Bydgoszczy - bezpośrednio w torowisko); część rozkładów jazdy zawieszono za wysoko i osoby poruszające się na wózku inwalidzkim nie mogły ich odczytać" - podkreślono.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych