- Program "Warszawa równych szans" to nie jest frazes, to jest program Piotra Guziała - oświadczył kandydat na prezydenta stolicy, który startuje z Komitetu Wyborczego Wyborców Piotra Guziała, podczas briefingu prasowego przed warszawskim ratuszem.

Jak podkreślił jego program ma "spinać" różne grupy warszawiaków. A przede wszystkim, dodał, spowodować, żeby w stolicy "nie było wykluczenia i ubóstwa, żeby ludzie mogli żyć godnie". Program obejmie m.in. seniorów, których jest w Warszawie według szacunków ponad 400 tys. - zaznaczył. Aż 300 tys. to emeryci, a 2/3 z nich to kobiety, których średnia emerytura wynosi ok. 1800 zł.

- Gros z nich ma około tysiąca złotych, a to nie pozwala na godne życie. Na warszawskich ulicach widać, że czasem prosząca o pomoc starsza pani sprzedaje książki Sienkiewicza czy Mickiewicza ze swojej biblioteczki, żeby mieć na przeżycie - mówił kandydat na prezydenta Warszawy.

Guział zaproponował wprowadzenie dla takich osób "dodatku godnościowego, który będzie solidarnością pokoleniową". Na ten cel ma być przeznaczone 700 mln zł rocznie. I choć kandydat przyznał, że to "gigantyczna kwota", to - jak przekonywał - około stu tysięcy emerytów i rencistów dostanie od 300 do 1000 złotych dodatku, czyli "średnio 600 złotych miesięcznie".

Według kandydata, w Warszawie 4 mld zł wydaje się na edukację, "z czego 85 proc. to wydatki na pensje kilkudziesięciu tysięcy pracowników oświaty".

- A my tu mówimy o stu tysiącach emerytów i rencistów, którzy mają miesięcznie na rękę poniżej 1800 zł. Jesteśmy im to winni, bo oni często za przysłowiową łyżkę zupy budowali pomyślność naszego miasta - podkreślił.