
Wszystkie kluby i koła poparły w środę (7 czerwca) podczas sejmowej debaty projekt nowelizacji, przyznający 400 zł miesięcznie działaczom opozycji antykomunistycznej i osobom represjonowanym w okresie PRL. Świadczenie ma być przyznawane bezterminowo i bez względu na dochód.
Posłowie debatowali nad sprawozdaniem komisji polityki społecznej i rodziny w sprawie projektu nowelizacji ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych. Projekt przygotował Senat; jego pierwsze czytanie w Sejmie odbyło się na początku listopada ub.r.
Projekt zakłada m.in., że działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych będą otrzymywali 402,72 zł miesięcznie bezterminowo (do końca życia) oraz bez względu na dochód. W obecnym stanie prawnym świadczenie to przyznawane jest tylko na rok i po spełnieniu określonego kryterium dochodowego (np. dochód osoby uprawnionej samotnie gospodarującej nie powinien przekraczać kwoty odpowiadającej 120 proc. najniższej emerytury).
Zgodnie z projektem, ustawa ma wejść w życie 31 sierpnia br.
W dyskusji przedstawiciele wszystkich klubów i kół parlamentarnych poparli przyznanie miesięcznych świadczeń opozycjonistom i osobom represjonowanym w okresie PRL. Podkreślali, że są to ludzie, którzy przyczynili się do odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności po upadku komunizmu i w związku z tym zasługują na comiesięczne wsparcie finansowe.
- Wolna Polska powoli przestaje być złą, niesprawiedliwą matką dla swoich dzieci - podkreślił poseł PiS Janusz Śniadek.
Powołując się na dane Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Śniadek przekonywał, że obecnie zbyt mało uprawnionych osób otrzymuje świadczenie pieniężne; jak mówił przyznano je tylko ok. 300 osobom posiadającym status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych.
- Dlaczego? Ze względu na bardzo ostre kryteria dochodowe zawarte w tamtej ustawie (przed nowelizacją - PAP). To jest blisko 1/10 osób posiadających ten status - zaznaczył.
Dodał, że proponowana nowelizacja jest zgodna z powszechnym postulatem byłych opozycjonistów, by nowe świadczenie miało charakter godnościowy, a nie pomocowy - tak jak w przypadku świadczeń dla weteranów II wojny światowej, którzy otrzymują je za walkę o niepodległość Polski.
Poseł PiS zwrócił też uwagę, że nowela nie obciąży finansów państwa, ponieważ wchodzi w życie niemal równolegle z tzw. ustawą dezubekizacyjną, która po 1 października obniży emerytury i renty b. funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Śniadek dodał, że obecnie trudno podać dokładną liczbę osób, które będą mogły skorzystać z nowego uprawnienia. Powołując się m.in. na szacunki IPN podał, że liczba ta waha się między 30 a 60 tys. osób, które mogą być objęte świadczeniem.
Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL, którzy również zdecydowanie opowiedzieli się za przyznaniem świadczeń dla opozycjonistów z okresu PRL, krytykowali jednak proponowane źródła finansowania nowych świadczeń, którym mają być budżety samorządów. Wyrazili również wątpliwości co propozycji zniesienia trybu konkursowego w powoływaniu szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych (ma być on mianowany przez premiera na wniosek ministra).
Posłowie opozycji podkreślali też, że błędem jest propozycja zmiany usytuowania rad konsultacyjnych ds. działaczy opozycji i osób represjonowanych. Zgodnie z projektem, rady te mają działać nie - tak jak jest obecnie - przy marszałkach województw, ale przy wojewodach. Ich zdaniem, rady te powinny pozostać przy marszałkach, ponieważ są to organy samorządowe i w związku z tym lepiej zorientowane w sytuacji lokalnych środowisk dawnych opozycjonistów.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych