
- To, że udało mi się przez tyle lat utrzymać na powierzchni mętnej wody naszego show-biznesu, to na pewno pochodna tego, że łaziłem po kuchni, po pokojach, po salach szkolnych i ćwiczyłem gamy, tercje, oktawy, utwory Bacha czy Beethovena. Otarłem się o różne estrady i zespoły. Cały czas przebywałem w środowisku świetnych ludzi, prawdziwych autorytetów. Jak się żyło w takim tyglu to była większa szansa, że się trafi na swój czas i odpowiedni moment. Dlatego życzę wszystkim młodym, żeby pracowali nad sobą, ćwiczyli i nie załamywali się - podkreślił Wodecki, który sam marzył, by promować młodych zdolnych i kreować ich na prawdziwe gwiazdy.
Artysta chętnie występował w Polsce i za granicą, jednak nie zawsze czuł się pewnie na scenie, przed kamerami. Wspominał, że dawniej bał się widowni. Po 30 latach pracy artystycznej uświadomił sobie, że już "nie jest Zbysiem, który musi odnieść sukces".
- 30 lat na scenie to już jest sukces. Widzę sympatię ludzi - autentyczną i niekłamaną. Ciężko nam się rozstać podczas spotkań z publicznością i to jest coś, o czym marzyłem i co się spełniło - wyznał.
Uważał, że miał w życiu "dużo szczęścia, bo stykał się z prawdziwymi autorytetami".
- Zaczynałem wśród muzyków, którzy grali w krakowskiej Operze i Operetce, potem w "Symfonii" Polskiego Radia. Stykałem się ze wspaniałymi ludźmi z tej branży. Grałem pod batutą Stanisława Wisłockiego, Jerzego Maksymiuka czy Kazimierza Korda. Miałem przyjemność zetknąć się w swoim młodym życiu ze środowiskiem studenckim. Pierwszą płytę nagrałem z Markiem Grechutą i zespołem Anawa. Potem była Piwnica pod Baranami, Ewa Demarczyk i Piotr Skrzynecki oraz całe to środowisko. Świetni kompozytorzy: Stanisław Radwan, Zygmunt Konieczny, Andrzej Zarycki - wspominał w wywiadzie dla PAP.
Jego twórczość została doceniona licznymi nagrodami, m.in. medalem Zasłużony Kulturze "Gloria Artis" i odznaką Honoris Gratia. Był również laureatem Fryderyków.
Nie zdążył wystąpić na koncertach "Mój jubileusz", które planował jesienią 2017 r. - w ub.r. minęło 40 lat od wydania pierwszego dużego albumu (wcześniej wydał EP) piosenkarza, zatytułowanego "Zbigniew Wodecki". Koncerty "Mój jubileusz" Wodecki miał dać m.in. w Szczecinie, Gdyni, Łodzi, Wrocławiu, Katowicach. Wśród jego wcześniejszych planów był m.in. występ w Ostródzie podczas II Letniego Spotkania Kabaretowego.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych