
W niedzielę wieczorem (9 października) zmarł Andrzej Wajda, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów. Jego ostatni film to "Powidoki". - Zrobiłem film, który mówi, że ingerowanie w sztukę to nie jest zadanie dla władzy - powiedział Wajda w wywiadzie dla PAP.
W ostatnim czasie reżyser chorował; wiadomo, że kilka dni temu trafił do szpitala. - Mieliśmy nadzieję, że z niego wyjdzie - mówił na antenie TVN24 scenarzysta i reżyser Jacek Bromski.
Wajda był jednym z najwybitniejszych polskich twórców. Współtworzył kino moralnego niepokoju, był wielokrotnie nagradzany za zasługi dla rozwoju kinematografii; w 2000 roku dostał Oscara za całokształt twórczości. Jego dorobek życia nagrodzono także Złotym Lwem i Złotym Niedźwiedziem. W swoim dorobku ma również m.in. Złotą Palmę, Europejską Nagrodę Filmową "Felix" i japońską nagrodę Kyoto.
Wyreżyserował kilkadziesiąt filmów; do najbardziej znanych należą "Popiół i diament", "Popioły", "Ziemia obiecana" (nominowana do Oscara 1975 w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny), "Człowiek z marmuru", "Panny z Wilka" (nominacja '79), "Człowiek z żelaza" (nominacja '81), "Pan Tadeusz", "Katyń" (nominacja z 2007 roku) oraz "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Był doktorem honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Warszawskiego, Gdańskiego i Łódzkiego, a także Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. od 1994 roku należał do honorowych członków francuskiej Akademii Sztuk Pięknych. Przyznano mu także tytuły honorowego obywatela Warszawy, Gdańska, Gdyni, Wrocławia, Łodzi, Opola, Radomia i Suwałk.
Andrzej Wajda otrzymał także wiele odznaczeń państwowych, w tym to najważniejsze, czyli Order Orła Białego. Był również laureatem zagranicznych orderów; uhonorowały go m.in. rządy Bułgarii, Francji, Włoch, Węgier czy Japonii.
Przeciw interwencji państwa w sprawy sztuki
Ostatni film Andrzeja Wajdy, który miał premierę we wrześniu na 41 Festiwalu Filmowym w Gdyni i który w przyszłym roku będzie reprezentował polskie kino na Oskarach to "Powidoki".
Jego bohaterem jest malarz Władysław Strzemiński (1893-1952), pionier awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w., teoretyk sztuki, pedagog w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecnie ASP im. Strzemińskiego). Artysta, który sprzeciwił się doktrynie socrealizmu. Nie pozwalając, by polityka wkraczała do jego twórczości, Strzemiński realizował własną drogę artystyczną, niezgodną z wytycznymi PZPR: "właściwy tor w sztuce to opisywać historyczny wysiłek narodu pod kierownictwem partii oraz istotę socjalistycznych przeobrażeń społecznych i cywilizacyjnych". Główną rolę w "Powidokach" gra Bogusław Linda. Na końcu filmu rozbrzmiewa piosenka: "Ukochany kraj, umiłowany kraj".
- Są różne poglądy na to, jak sztuka ma się rozwijać, na ile ma służyć temu czy innemu ugrupowaniu politycznemu. Ja poprzez ten film chciałem przestrzec przed jakąkolwiek interwencją państwa w sprawy sztuki. Sztuka, jak mówił Strzemiński, powinna być oceniana nie za użyteczność, tylko za kreację, za to, że otwiera nam nowe możliwości, nowy świat, nowe spojrzenie. To jest wartość sztuki i myślę, że to pozostaje obowiązujące - mówił reżyser.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych