
Eksperci apelują o zmianę przepisów w obszarze placówek świadczących usługi opieki całodobowej. Wiele z nich jest rejestrowane jako pensjonaty lub miejsca krótkotrwałego zakwaterowania, dlatego są poza kontrolą wojewodów.
Jak mówi "Rzeczpospolitej" Dominika Tarczyńska, rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli, luki w przepisach umożliwiają istnienie sporej i nieujętej w statystykach liczby prywatnych domów całodobowej opieki, funkcjonujących na dziko, bez wymaganego zezwolenia. Dodaje, że wyniki kontroli na Mazowszu pokazują, iż z ok. 150 placówek oferujących opiekę osobom niepełnosprawnym, chorym i w podeszłym wieku, tylko 86 miało zezwolenie wojewody i zostało wpisanych do rejestru.
Czytaj też: Najpierw Zgierz, potem Wolica. Wojewoda zamyka kolejny dom opieki
Specjaliści wskazują też , że brakuje przepisów o likwidacji DPS prowadzonych przez osobę fizyczną, która nie jest związana umową z gminą. Właściciel takiego ośrodka ma pełną swobodę i może zamknąć go w każdej chwili, pozostawiając mieszkańców bez dachu nad głową.
Dodają, że również przepisy dotyczące opieki zdrowotnej w DPS wymagają zmian. Ustawa o pomocy społecznej stanowi jedynie, że placówka umożliwia i organizuje mieszkańcom pomoc w korzystaniu ze świadczeń zdrowotnych. Nie ma obowiązku zatrudniania lekarza. Wystarczy, że umożliwi wizytę lekarza podstawowej opieki zdrowotnej u pacjenta.
Prawnicy, w tym Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar (także prawnik) apelują, że należy zwiększyć możliwości kontrolne wojewody na wszystkie prywatne obiekty i placówki z całodobową opieką, niezależnie od ich nazwy i deklarowanego przeznaczenia.
Więcej: www.rp.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych