
Podczas rozprawy reprezentująca skarżącą mecenas Katarzyna Kucharczyk przekonywała m.in. że rozstrzygnięcie w tej sprawie ma znaczenie dla szerokiego kręgu osób. - Sprawa ma szersze znaczenie i dotyczy interesu wszystkich osób w podobnej sytuacji - mówiła.
- Sytuacja skarżącej jest w sposób nieuzasadniony gorsza od sytuacji osób, które są w identycznych lub analogicznych przypadkach, tzn. również zrezygnowały z zatrudnienia albo go nie podjęły celem opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny - tłumaczyła Kucharczyk.
- Wykładnia przepisu dokonana przez WSA jest sprzeczna przede wszystkim z konstytucyjną zasadą równości i zakazem dyskryminacji. Dlatego że w odmienny sposób traktuje osoby, które są w tej samej sytuacji, albo sytuacji podobnej. WSA pominął przesłanki przyznania skarżącej prawa do wcześniejszej emerytury. To nie jest emerytura w związku z przepracowaniem określonego okresu. Dodatkowym czynnikiem, który warunkował tu przejście na wcześniejszą emeryturę było to, że skarżąca nie mogła kontynuować pracy ze względu na stan zdrowia dziecka - dodała mecenas.
Według Kucharczyk, wykładnia przepisów ustawy dokonana przez WSA narusza też zasadę ochrony i opieki nad rodziną. - Utrzymanie tej wykładni może doprowadzić do rozpadu rodziny, dlatego, że skarżąca nie będąc w stanie utrzymać siebie i niepełnosprawnego syna może być zmuszana oddać syna do placówki opiekuńczej - powiedziała.
Z kolej przedstawicielka RPO mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz podkreśliła, że przed WSA stał obowiązek dokonania takiej interpretacji przepisów ustawy, która nie naruszałaby konstytucyjnie gwarantowanych praw.
- Zdaniem RPO obowiązkowi temu zarówno WSA, jak i organy administracyjne nie sprostały. Wykładnia prokonstytucyjna prowadzi do wniosku, że rodzic, który ze względu na konieczność opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem rezygnuje z aktywności zawodowej i korzysta z wcześniejszej emerytury, jest uprawniony do wyrównania wysokości tego świadczenia do wysokości świadczenia pielęgnacyjnego - dodała Rudzińska-Bluszcz.
Po ogłoszeniu orzeczenia przedstawicielka RPO podkreśliła, że jest zawiedziona wyrokiem NSA.
- Liczyliśmy na to, że sąd zastosuje prokonstytucyjną wykładnie przepisów ustawy o świadczeniach rodzinnych, czego nie uczynił. Te przepisy powinny podlegać kontroli pod kątem konstytucyjności. Wobec kryzysu konstytucyjnego ciężko powiedzieć, jaka będzie decyzja Rzecznika w tym zakresie - zaznaczyła.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych