
RYNEK OPIEKI
Mimo to rząd - najpierw Ewy Kopacz, a potem Beaty Szydło - już od dwóch lat nie realizuje wyroku Trybunału.
Skutkiem niezrealizowania wyroku jest sztuczny podział opiekunów na "lepszych" i "gorszych".
Ci pierwsi, pełniąc opiekę nad osobami, u których dysfunkcja powstała przed 18 lub 25 r.ż. (w przypadku nauki), stali się opiekunami dorosłych "dzieci" i otrzymują od państwa niezależne od kryterium dochodowego świadczenie pielęgnacyjne w wys. 1300 zł miesięcznie, które od 1 stycznia 2017 r. ma zostać zrównane z najniższym wynagrodzeniem krajowym i tak samo waloryzowane. Oznacza to, że niebawem wyniesie 1459 zł "na rękę" - niezależnie od dochodów i z gwarancją wzrostu w kolejnych latach.
Tymczasem opiekunowie osób, u których niepełnosprawność powstała po 18. lub - w przypadku nauki - 25 r.ż., stali się opiekunami "dorosłych" i obecnie otrzymują albo specjalny zasiłek opiekuńczy obwarowany kryterium dochodowym (764 zł na osobę) w wys. 520 zł miesięcznie i niewaloryzowany, albo zasiłek dla opiekuna. Drugie świadczenie dotyczy tych, którzy wskutek nowelizacji Ustawy o świadczeniach rodzinnych utracili 1 lipca 2013 r. prawo do świadczenia pielęgnacyjnego i jednocześnie nie spełnili kryterium dochodowego do otrzymania specjalnego zasiłku opiekuńczego.
Funkcjonujący podział opiekunów ze względu na czas powstania dysfunkcji rodzi wiele kuriozalnych sytuacji. Jeden opiekun 60-latka otrzymuje 520 zł zasiłku, ponieważ niepełnosprawność powstała po 18 r.ż., drugi zaś - za opiekę innego 60-latka - pobiera 1300 zł świadczenia pielęgnacyjnego, gdyż wedle znowelizowanej ustawy jest opiekunem „dziecka” - inwalidztwo powstało przed 18 r.ż.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych