
RYNEK OPIEKI
Ministerstwo Rodziny chce zaradzić nieprawidłowościach występujących w DPS-ach. W rozporządzeniu zamierza umieścić zapis o tym, że tylko 5 proc. personelu terapeutyczno-opiekuńczego będą mogli stanowić wolontariusze, stażyści, praktykanci i osoby odbywające służbę zastępczą.
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, obecnie limit ten wynosi aż 30 proc. i w wielu placówkach jest wykorzystywany co do procentu. Uznano, że to zbyt wiele.
Zdaniem urzędników najczęściej niewłaściwych zachowań dopuszczają się osoby bez etatu, które przychodzą do DPS-u jedynie na krótki czas, np. w celu odbycia praktyk studenckich.
Projekt rozporządzenia budzi jednak opór środowiska.
Otóż resort rodziny, pracy i polityki społecznej jednocześnie zwiększa koszty prowadzenia domów. Te zaś już teraz są olbrzymie. Wystarczy wspomnieć, że aż 70 proc. budżetu przeciętnego DPS-u pochłaniają wypłaty dla personelu. Ale resort i na to ma receptę: chce zrównoważyć wydatki poprzez obniżenie wskaźników zatrudnienia.
Ministerstwo uznało, że mniejsza liczba pracowników może świadczyć usługi lepszej jakości. Pod warunkiem że są oni sprawniejsi, wykształceni lepiej i we właściwym kierunku, a ponadto mają ukończone dodatkowe kursy.
W największych DPS-ach personel może się skurczyć o 30–40 osób. Dlatego dyrektorzy niektórych placówek nie czekają na wprowadzenie zmian z założonymi rękoma, lecz piszą do resortu rodziny listy, domagając się wstrzymania rewolucji.
Jednak resort rodziny nie ma zamiaru tego robić.
Więcej: www.gazetaprawna.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych