
RYNEK OPIEKI
Dwa lata temu w miejscowości Rokiciny Podhalańskie (Małopolskie) otwarto Pałac Seniora „Stary Klasztor” przeznaczony dla 64 osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych i osób w podeszłym wieku. Obiekt do tej pory osiągnął niemal stuprocentowe obłożenie. O tym, co zagwarantowało sukces przedsięwzięcia, mówi Rynkowi Seniora Jacek Trybuła, menedżer domu seniora i członek rady nadzorczej Małopolskiej Fundacji Opieki.
- Nie myśleliśmy, że jako placówce prywatnej tak szybko uda nam się znaleźć podopiecznych. W tej chwili mamy zajętych prawie sto procent miejsc - mówi portalowi rynekseniora.pl Jacek Trybuła.
Dodaje, że najlepszą rekomendacją dla tego typu inwestycji jest zadowolenie podopiecznych, którego nie zastąpi żadna inna forma reklamy. Zapytany, co jest gwarantem tego zadowolenia, odpowiada:
- Najważniejsze jest to, żeby podopieczny czuł się jak u siebie. Decyzja o umieszczeniu w domu seniora jest dla rodziny i osób starszych bardzo trudna. Naszym zadaniem jest zapewnienie godziwych warunków w przyjaznej, niemal rodzinnej atmosferze - mówi.
Dodaje, że "klimat" domu seniora tworzy także okalająca go zieleń, a osoby starsze nierzadko narzekają na jej brak w innych tego typu placówkach.
- Wokół naszego obiektu jest hektarowy park, objęty ochroną konserwatora zabytków. Osobom starszym często takiej zieleni brakuje. Owszem, nowo powstające domy seniora są nierzadko piękne, nowoczesne, ale place wokół nich są wykładane brukiem - tłumaczy Jacek Trybuła.
Czytaj też: Klimatyczny dom seniora w górskim klasztorze. Zobacz, jak wygląda
Podkreśla, że oprócz przyjaznej atmosfery, fundamentem w funkcjonowaniu tego typu obiektu jest zapewnienie podopiecznym dostępu do wysokiej jakości rehabilitacji.
- Bez rehabilitacji żadne tego typu ośrodki nie mogą w dzisiejszych czasach funkcjonować i cieszyć się popytem. Trafiają do nas nierzadko osoby po hospitalizacji czy z innych ośrodków, gdyż nie mają zagwarantowanego usprawniania. Np. przyjechał do nas mężczyzna "na noszach", leżący, a po trzech miesiącach na własnych nogach robił dziesięć okrążeń wokół naszego domu seniora - mówi Trybuła.
Dodaje, na miejscu jest dwóch rehabilitantów, którzy prowadzą zajęcia nawet dwa razy dziennie.
- Największy nacisk kładziemy na te osoby, które przychodzą do nas ze schorzeniami, z niedowładami. Mamy świadomość, że niektóre choroby są nieuleczalne, ale naszym zadaniem jest ich zatrzymanie na określonym etapie i niedopuszczenie do unieruchomienia podopiecznego - wyjaśnia.
Konstatuje, że kolejnym, niezbędnym warunkiem zarówno zadowolenia podopiecznych, jak i sukcesu domu seniora jest oferta terapii zajęciowej i zapewnienie opieki przez psychologów.
W roku 2013 Jadwiga i Artur Bocianowscy, właściciele firmy budowlanej P.T.H.U. Nigra-Trans, kupili zabytkowy obiekt w Rokicinach Podhalańskich, w którym znajdował się wcześniej klasztor sióstr urszulanek. Budynek przeszedł gruntowny remont i z początkiem sierpnia 2014 r. rozpoczął działalność jako dom seniora, oferując miejsca dla 64 podopiecznych. W obiekcie znalazła też siedzibę Małopolska Fundacja Opieki, której założycielem i prezesem jest Artur Bocianowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych