
W Domu Pomocy Społecznej przy ul. Narutowicza w Łodzi mieszka sto osób przewlekle somatycznie chorych. Od kilku dni nie mają dostępu do swoich pieniędzy, które odkładają w depozycie. To 30 proc. rent lub emerytur, które są do ich dyspozycji. Reszta, czyli 70 proc., jest przeznaczana na ich utrzymanie w DPS-ie.
Pensjonariusze podejrzewają, że obecna sytuacja ma związek z tym, co wydarzyło się w placówce jesienią 2012 r. Okazało się wtedy, że od grudnia 2010 r. księgowa wyprowadziła pieniądze z kont pensjonariuszy. Poszkodowanych zostało 80 osób. Nieuczciwa pracownica została zwolniona i zgodnie z wyrokiem sądu ma zwrócić ponad 104 tys. zł w ciągu pięciu lat.
Mieszkańcy DPS-u boją się, że ich pieniądze zostały zajęte na spłatę długu, czemu zaprzecza Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi, pod który podlega DPS.
Monika Pawlak, rzeczniczka łódzkiego MOPS-u zapewnia w Dzienniku Łódzkim, że zaszło nieporozumienie i żaden z pensjonariuszy DPS nie został ani nie zostanie obciążony długiem. Dodaje, że wszyscy poszkodowani otrzymają zwrot pieniędzy, a dyrekcja DPS prosi jeszcze o trochę cierpliwości z uwagi na drobiazgowe sprawdzenie rachunków, faktur i innych dokumentów. Kontrola ta trwa od dłuższego czasu, ponieważ obecna księgowa znalazła kolejne nieprawidłowości w działaniach poprzedniczki.
Dzisiaj (5 sierpnia) w placówce ma odbyć się spotkanie rady mieszkańców DPS. Weźmie w nim udział dyrekcja MOPS-u, która wyjaśni pensjonariuszom sytuację.
Więcej: www.dzienniklodzki.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych