
RYNEK OPIEKI
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ul. Bukowskiej w Poznaniu nie pozwala jednej z mieszkanek na opuszczanie budynku - mimo próśb jej i jej męża. Mężczyzna skierował w tej sprawie skargę do sądu.
Decyzją sądu kobieta została ubezwłasnowolniona, ale, jak informuje dyrektor, nie posiada opiekuna prawnego. Tym właśnie dyrektor tłumaczy swoją niechęć na wyrażenie zgody kobiecie nawet na krótkie wyjścia z DPS- u. Na przykład na spacery.
Dorota Potejko, wicedyrektor Wydziału Zdrowia w UM Poznań, pod który podlega DPS poprzypomina, że sąd odrzucił wniosek męża kobiety, a decyzję o ewentualnych krótkich wyjściach poza teren DPS pozostawił dyrektorowi placówki. Jej zdaniem brak zgody na takie wyjścia jest uzasadniony i podyktowany troską.
"Dyrektor placówki jest odpowiedzialny za zdrowie i życie mieszkanki, a dotychczasowe obserwacje dyrektora i personelu wskazują, że inne postępowanie byłoby lekkomyślne i ryzykowne" - przekonuje w mailu przesłanym poznańskiej "Gazecie Wyborczej”.
Potejko zapewnia, że w DPS "kobieta ma zapewnione bezpieczne i jak najlepsze warunki zamieszkiwania. Wyraża chęć opuszczenia DPS-u, ale tylko w obecności męża, który odwiedza ją codziennie. Gdy małżonka nie ma, wtedy mówi, że chce zostać w DPS i jest jej tu dobrze".
Jak podkreśla, aby zagwarantować małżonkom komfort wspólnego całodziennego przebywania, dyrektor DPS zaproponował nawet mężowi możliwość zamieszkanie w DPS w jednym pokoju z żoną , ale ten niestety odmówił.
Więcej: www.poznan.gazeta.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych