
Nie ma podstaw, by twierdzić, że w każdym albo w większości domów pomocy społecznej opiekunowie dręczą mieszkańców. Ale kolejne ujawnione przypadki dają powody do zaniepokojenia - opisuje portal tvn24.pl.
Według tvn24.pl przemoc zaczyna się od "tykania" podopiecznych przez pracowników, a kończy na popychaniu, biciu, wiązaniu i głodzeniu. Pomiędzy tymi zachowaniami są wyzwiska, wulgaryzmy, krzyki, pozbawianie kieszonkowego, zmuszanie do snu bądź jego odmawianie lub inne formy niegodnego obchodzenia się z podopiecznymi (np. mycie wszystkich jedną myjką).
Zdaniem tvn24.pl, opiekunów nie łączy z DPS-ami więź emocjonalna, ale stosunek pracy. Są to miejsca zamknięte dla postronnych, z wewnętrznymi regulaminami.
Zgodnie z opinią Mariusza Sobkowiaka, autora publikacji "Przemoc instytucjonalna w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej", agresji w DPS-ach sprzyja podporządkowanie podopiecznych pracownikom i urzędnikom, nierówność sił i zależność mieszkańców od ich opiekunów.
Według kierownik pogotowia dla ofiar przemocy "Niebieska Linia" Renaty Durdy przypadki agresji w DPS-ach spowodowane są olbrzymią frustracją wśród pracowników, która wynika z bardzo niskich płac, napiętych stosunków z przełożonymi, problemów osobistych i ogromnego obciążenia psychicznego.
- Wojewoda ma prawo skontrolować dom pomocy społecznej z 7-dniowym wyprzedzeniem. Nikomu się jeszcze nie udało w tych kontrolach ustalić nieprawidłowości - ubolewał podczas posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w maju 2016 r. Jacek Szczerbiński, dyrektor Departamentu Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny NIK.
Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z końca 2014 r. w Polsce działa 781 DPS-ów, w których mieszka prawie 77 tys. osób, a pracuje niemal 55 tys.
Więcej: www.tvn24.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych