
Osoby w wieku 45+ do udziału w spotkaniu marketingowym w Jastrzębi pod Radomiem (Mazowieckie) skuszono bezpłatnymi badaniami rezonansem magnetycznym. Badanie polegało na ściskaniu w dłoni przez ok. dwie minuty przyrządu przypominającego… długopis.
Pytany przez „GW” ekspert nie ma wątpliwości. - Takiego urządzenia nie stosuje się w medycynie - mówi Kamila Paciejewska, specjalista radiolog.
Jak podkreśla lekarka, nie spotkała się z takim wykorzystaniem rezonansu magnetycznego, nie wydaje jej się też, by takie badanie było przydatne. Nawet prawdziwy rezonans nie jest w stanie zbadać pacjenta w całości od razu, a specjalistyczny sprzęt do RM kosztuje miliony złotych. Jej zdaniem to po prostu jakaś szarlataneria.
Podczas oczekiwania na wyniki uczestnikom badania zaprezentowano działanie mat wibrujących. Prowadzący prezentację twierdził, że ich cena rynkowa to ok. 4 tys. zł, ale część uczestników spotkania otrzymała specjalne bony "zniżkowe”, dzięki którym mogli kupić matę za połowę ceny. Wielu uczestników spotkania zdecydowało się na zakup urządzenia za gotówkę bądź na raty.
Jadwiga Rojek, powiatowy rzecznik konsumentów w Radomiu i Zwoleniu, przyznaje, że w ostatnich latach masowo ma do czynienia z problemami ludzi, którzy zrobili zakupy na prezentacjach garnków, sprzętów AGD, akcesoriów medycznych. Rojek potwierdza, że często towary "medyczne" mają dużo wyższą cenę na pokazach niż w rzeczywistości.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Rynek Seniora: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych