
Jarosław Derejczyk, dyrektor Szpitala Geriatrycznego w Katowicach, twierdzi w Gazecie Wyborczej, że na dziesięciu agresywnych starszych pacjentów tylko jeden postępuje w ten sposób świadomie. U innych to nieświadoma reakcja na poczucie zagrożenia związane ze znalezieniem się w nieznanym miejscu i wśród obcych ludzi.
Po wypadku na oddziale kardiologicznym Szpitala Powiatowego w Chrzanowie (Małopolskie), gdy pielęgniarka znalazła się na oddziale ratunkowym po kopnięciu w nogę przez agresywnego pacjenta po 80-tce, bardzo stanowczo zareagowała Grażyna Gaj, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Małopolsce.
Stwierdziła, że na agresję jest przyzwolenie i zażądała, by na każdym oddziale zawisła informacja, że kto uderzy lub szarpnie pielęgniarkę, może trafić do więzienia nawet na trzy lata.
Jarosław Derejczyk przekonuje jednak, że agresja agresji nierówna, szczególnie jeśli chodzi o starszych pacjentów. Jego zdaniem zdecydowana większość z nich nie jest świadoma własnych zachowań, a agresję, psychozy i majaczenia wywołuje lęk powodowany znalezieniem się w nowym miejscu i wśród obcych ludzi. To także częsta reakcja po znieczuleniu i narkozie.
Mówi, że kiedy przywożą mu chorego, to najpierw pochyla się nad nim i uśmiecha. Takim pacjentom można także podać leki uspokajające lub wezwać na miejsce bliską osobę, która zmniejszy lęk i poczucie alienacji.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych