Wiele dyskusji wywołuje to, czy spożywanie alkoholu jest szkodliwe.

- Sugeruje się, że zwiększa on poziom dobrego cholesterolu (HDL) i rozrzedza krew - przyznaje dr Darragh O'Neill z University College London, główny autor najnowszych badań.

Specjalista zwraca jednak uwagę, że nadużywanie alkoholu zwiększa sztywność naczyń krwionośnych, co sprzyja nadciśnieniu tętniczemu krwi, które z kolei jest głównym czynnikiem ryzyka zawału serca i udaru mózgu.

Dr O'Neill powołuje się na 25-letnie obserwacje kobiet i mężczyzn prowadzonych w ramach badania Whitehall II. Co dziesiąta z tych osób cierpiała na cukrzycę typu 2 i większość z nich (68 proc. mężczyzn oraz 74 proc. kobiet) nie ćwiczyła co najmniej 30 minut dziennie.

Wszystkim badanym osobom co 4-5 lat mierzono tzw. prędkość propagacji fali tętna (PWV, pulse wave velocity), na podstawie której można ocenić postępującą sztywność naczyń krwionośnych. Spadek elastyczności naczyń zwiększa ciśnienie tętnicze krwi. Przyjmuje się, że do takich powikłań doprowadza prędkość propagacji fali tętna powyżej 12 m/s.

Wśród badanych Brytyjczyków najbardziej postępującą sztywność naczyń - mierzoną prędkością fali tętna - stwierdzono u osób, które wypijały tygodniowo ponad 112 gramów etanolu, czyli powyżej zalecanych norm. Za umiarkowane spożycie alkoholu uznano tygodniową jego porcję poniżej 112 gramów, czyli nie więcej niż 14 jednostek tygodniowo, czyli dwa drinki lub dwa kieliszki wina dziennie.

Dr O'Neill tłumaczy, że nadużywanie alkoholu może pobudzać wytwarzanie enzymów sprzyjający rozrastaniu się w naczyniach krwionośnych kolagenu, obniżającego ich elastyczność.