
ZDROWIE
W Polsce brakuje rehabilitacji dla chorych na POChP, poradni antynikotynowych z prawdziwego zdarzenia, mało jest tlenoterapii domowej, nieinwazyjnej i inwazyjnej wentylacji, a także szczepień dedykowanych tej grupie chorych - oceniają specjaliści.
W 2014 r. całkowita wartość bezpośrednich kosztów medycznych poniesionych w związku z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) wyniosła prawie 442 mln zł. Koszty pośrednie związane z utraconą produktywnością osiągnęły natomiast kwotę 774,5 mln zł - podała Magdalena Nowicka, senior konsultant z Działu Doradztwa Biznesowego w firmie EY, w trakcie panelu "Choroby płuc i układu oddechowego w Polsce - aspekty medyczne, organizacyjne i finansowe" podczas XII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 26-27 października 2016 r.).
Państwa na to nie stać
Dodała, że państwa nie stać na ponoszenie tak wysokich kosztów, dlatego trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: czy środki wykorzystywane na leczenie POChP są dobrze zagospodarowane? Czy koszty pośrednie można zredukować? I wreszcie czy możemy poprawić compliance przyjmowania leków?
Raport pt: „Koszty bezpośrednie i pośrednie przewlekłej obturacyjnej choroby płuc w Polsce (POChP)” Magdalena Nowicka zaprezentowała podczas XII Forum Rynku Zdrowia. Zaznaczyła, też że na koszty bezpośrednie złożyły się: farmakoterapia złożona z kosztów leków refundowanych (297 mln zł), hospitalizacja (96 mln zł), porady w POZ (21,5 mln zł), świadczenia AOS (10 mln zł), rehabilitacja i domowe leczenie tlenem (6,3 mln zł) oraz świadczenia opiekuńcze (4,4 mln zł).
Dodała, że POChP jest to choroba przewlekła, dlatego bardzo ważną kwestią jest regularna i długotrwała farmakoterapia. Obecnie mamy do dyspozycji cztery grupy farmaceutyków: beta mimetyki, cholinolityki, glikokortykosteroidy wziewne i metyloksantyny. Poza tym w terapii tej choroby wykorzystuje się rehabilitację, leczenie chirurgiczne czy wentylację mechaniczną. Podstawą leczenia jest jednak rzucenie palenia.
Szacuje się, że na POChP cierpi w Polsce ok. 2 mln osób. Niestety, prawidłowe rozpoznanie ma postawione jedynie 600 tys. pacjentów. Istotne jest to, że mniej więcej połowa tej grupy to osoby w wieku produkcyjnym.
Dr Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę i Choroby Alergiczne i Przewlekłe Obturacyjne Choroby Płuc wyjaśnił podczas sesji, że winę za to, że tylko co trzeci pacjent chory na POChP ma postawione prawidłowe rozpoznanie ponosi w pewnym sensie „lobby kardiologiczne”.
Żenująca niewiedza o POChP
- Pacjenci przyzwyczaili się, że duszność przy wysiłku oznacza problemy z sercem, dlatego też chorzy z takim objawem w pierwszej kolejności poddawani są próbie wysiłkowej, koronarografii, a dopiero gdy naczynia są czyste, kieruje się ich do pulmonologa. A to generuje niepotrzebne koszty - powiedział dr Dąbrowiecki.
- Nie mówię, żeby pięćdziesięciolatkom nie robić EKG czy próby wysiłkowej, ale poddajmy ich najpierw spirometrii. Zarówno lekarze, jak i ci, którzy zarządzają ich pracą, ale też kreatorzy polityki zdrowotnej, powinni uderzyć się w pierś i powiedzieć - za mało mówiliśmy o POChP - dodał.
Dr Dąbrowiecki przypomniał, że zgodnie z badaniami tylko 6% Polaków potrafi rozszyfrować skrót POChP. - To żenujące. Są kraje, gdzie ta świadomość wynosi 20-30% - powiedział bez ogródek Piotr Dąbrowiecki.
Zwrócił też uwagę, że najistotniejsza jest edukacja, która powinna być realizowana m.in. przez media, ale i samych lekarzy. Jak zauważył dr Dąbrowiecki, rząd nie pomaga w tych działaniach.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych