Eksperci ostrzegają: nie bagatelizujmy trzeszczenia w płucach

ZDROWIE

Autor: PAP/Rynek Seniora   20 września 2018 15:25


Eksperci ostrzegają: nie bagatelizujmy trzeszczenia w płucach Fot. Adobe Stock. Data Dodania: 16 grudnia 2022

Takie dolegliwości jak zadyszka podczas wysiłku, męczący kaszel i trzeszczenie w płucach może świadczyć o poważnej chorobie układu oddechowego, jaką jest idiopatyczne włóknienie płuc - ostrzegali eksperci w czwartek (20 września) podczas briefingu prasowego w Warszawie.

Spotkanie z dziennikarzami zorganizowano z okazji Światowego Tygodnia Idiopatycznego Włóknienie Płuc (IPF), obchodzonego od 16 do 24 września.

- Idiopatyczne włóknienie płuc to choroba całej rodziny chorego, zmagania z nią są wyjątkowo trudne z powodu postępującego spadku pojemności płuc i wydolności oddechowej. Chorzy powinni utrzymywać kontakty z innymi pacjentami i korzystać z ich doświadczeń. Należy też zrobić wszystko, żeby nie zostać wyłączonym z życia społecznego i towarzyskiego - podkreślił prezes Towarzystwa Wspierania Chorych z Idiopatycznym Włóknieniem Płuc Dariusz Klimczak.

Z danych przedstawionych podczas briefingu wynika, że 5 lat z tą chorobą przeżywa zaledwie 35 proc. chorych, dlatego gorzej ono rokuje niż większość nowotworów złośliwych, z wyjątkiem raka trzustki i raka płuca.

- W tej chorobie szczególnie ważne jest wczesne jej wykrycie i jak najszybsze rozpoczęcie leczenia. Warto zatem zwrócić uwagę na takie objawy, jak zadyszka podczas wysiłku, męczący kaszel i charakterystyczne trzeszczenie - podkreśliła dr hab. n. med. Katarzyna Lewandowska z I Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.

Zmagania z tą chorobą to walka z czasem. Idiopatyczne włóknienie płuc niszczy tkankę śródmiąższową płuc i pęcherzyki płucne, czego skutkiem jest postępujące zmniejszenie pojemności płuc. Płuca kurczą się, twardnieją i przestają być wydolne. Procesu tego nie można odwrócić ani zatrzymać, można go jedynie spowolnić odpowiednią terapią, która na szczęście od niedawna jest dostępna w Polsce.

Kłopot polega na tym, że IPF często mylone jest z innymi chorobami płuc, szczególnie z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. - Skutkiem tego jest późne wykrycie idiopatycznego włóknienia płuc. Od wystąpienia pierwszych objawów do ostatecznego jego zdiagnozowania mija często od 2 do 4 lat - powiedział Dariusz Klimczak.

U wielu chorych płuca są już mocno zniszczone, do tego stopnia, że nie można u nich zastosować leków. Dariusz Klimczak wspomina, że pierwsze objawy tej choroby miał już w 2011 r., ale lekarz rodzinny, pod opieką którego był przez 30 lat, je zignorował.

- Wykrycie tej choroby było szokiem dla całej mojej rodziny. Na szczęście byłem jednym z pierwszych w naszym kraju pacjentów leczonych lekiem spowalniającym postęp IPF. W 2016 r. w wieku 64 lat, kiedy choroba mimo terapii zaczęła szybko postępować, zostałem zakwalifikowany do przeszczepu płuc. Przed tą operacja nie byłem nawet w stanie samodzielnie się ubrać. Teraz mogę prowadzić normalne życie, przejeżdżam rowerem 20 km dziennie - opowiadał Klimczak.

Dr hab. Katarzyna Lewandowska powiedziała PAP, że po przeszczepie płuc u pacjentów z idiopatycznym (samoistnym) włóknieniem płuc choroba już nie powraca. Jeden z chorych z tym schorzeniem żyje po takiej transplantacji już kilkanaście lat.

- W Polsce przeszczepia się jedynie 35-40 płuc rocznie, a zapotrzebowanie jest wielokrotnie większe, ponieważ poza chorymi na idiopatyczne włóknienie płuc do tych transplantacji kwalifikują się także pacjenci z mukowiscydozą i przewlekłą obturacyjną chorobą płuc - przekonywał Dariusz Klimczak.

Jak ocenił, minimalne zapotrzebowanie na przeszczepy płuc w naszym kraju to 200 takich zabiegów rocznie, ale prawdopodobnie mogłoby z nich skorzystać od 500 do nawet 1000 chorych. - Główna trudność polega na tym, że na 10 potencjalnych dawców tylko od jednego można pobrać i przeszczepić płuca, ponieważ szybko ulega ono zniszczeniu - dodał prezes Towarzystwa Wspierania Chorych z IPF.

Z danych Towarzystwa wynika, że w Polsce jest ponad 6,8 tys. chorych z idiopatycznym włóknieniem płuc, a co roku choroba ta wykrywana jest u około 2 tys. osób. - To rzadkie schorzenie, rocznie zapada na nie 3-5 osób na 100 tys. mieszkańców, jednak występuje coraz częściej. Do 2050 r. liczba chorych może się zwiększyć cztero- lub nawet sześciokrotnie - powiedziała dr hab. Lewandowska.

W ramach Światowego Tygodnia Idiopatycznego Włóknienie Płuc w najbliższą sobotę, 22 września, w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie odbędzie się sympozjum na temat tej choroby dla pacjentów i ich rodzin. Dzień później, 23 września, w Kuźni Golfa na Polach Mokotowskich stolicy zaplanowano piknik IPF.

Podobał się artykuł? Podziel się!

BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

Newsletter

Najważniejsze informacje portalu rynekseniora.pl prosto na Twój e-mail

Rynek Seniora: polub nas na Facebooku

Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze

RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych


Dyskusje


POLECAMY W PORTALACH

  • Specjalizujemy się w tworzeniu zintegrowanych rozwiązań w obszarze komunikacji biznesowej.
  • Wirtualny Nowy Przemysł Rynek Zdrowia Farmer Nowy Przemysł Dla handlu
    Dobrzemieszkaj Property News Portal Samorządowy Giełda rolna Infodent24
    Rynek aptek House Market Portal Spożywczy Puls HR Property Design
    Koszyk cenowy Sady Ogrody Promocjada Puls HR