
Poziom „złego” cholesterolu (LDL) we krwi można bezpiecznie obniżać do bardzo niskich wartości, dzięki czemu u pacjentów dodatkowo maleje ryzyko powikłań miażdżycy, takich jak zawał serca czy udar mózgu - wskazują najnowsze badania.
Chodzi o wyniki ostatniej analizy badania FOURIER nad nowym lekiem z grupy tzw. inhibitorów PCSK9, które równocześnie opublikowano w prestiżowym piśmie medycznym "Lancet". Na ich podstawie uczestnicy Europejskiego Kongresu Kardiologicznego (ESC), który w tym tygodniu zakończył się w Barcelonie, uznali, że można mówić o nowej erze w leczeniu hipercholesterolemii, będącej główną przyczyną miażdżycy naczyń.
- Z naszego badania wynika, że LDL można obniżać do nieprawdopodobnie niskich wartości - nawet poniżej jednej czwartej obecnych wartości docelowych. Nie zwiększa to ryzyka działań niepożądanych a pozwala uzyskać dodatkowe korzyści - skomentował podczas kongresu główny autor badania dr Robert Giugliano z Uniwersytetu Harvarda w Bostonie (Massachusetts, USA).
W rozmowie z PAP prof. Dariusz Dudek, ordynator II Oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum przypomniał, że dotychczas obawiano się bardzo intensywnego obniżania stężenia LDL, ponieważ nie było wiadomo, czy nie wpłynie to negatywnie na strukturę błon komórkowych i nie zwiększy m.in. ryzyka zaburzeń poznawczych u pacjentów.
- Najnowsze analizy danych z dużych badań nad inhibitorami PCSK9 wskazują jednak, że jest to bezpieczne i przynosi dodatkowe korzyści pacjentom z grup wysokiego ryzyka - zaznaczył kardiolog.
Wysoki poziom lipoprotein niskiej gęstości (LDL, "zły" cholesterol) we krwi jest znanym czynnikiem ryzyka miażdżycy tętnic i chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym zawału serca, udaru mózgu i zgonów z ich powodu. Obecnie za normę uznaje się stężenie LDL we krwi poniżej 3,5 mmol/litr (poniżej 135 mg/decylitr), ale u pacjentów wysokiego ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych, np. z chorobą wieńcową serca, dąży się do tego, by utrzymywało się ono poniżej 1,8 mmol/litr (poniżej 70 mg/dl).
Aby sprawdzić, czy stężenie LDL można bezpiecznie obniżać poniżej tej wartości i uzyskać korzyści, naukowcy pod kierunkiem dr. Giugliano przeanalizowali dane zebrane wśród blisko 26 tys. pacjentów uczestniczących w badaniu o akronimie FOURIER. Były to osoby z chorobą układu sercowo-naczyniowego, które wcześniej przebyły zawał serca, udar mózgu lub miały chorobę tętnic obwodowych. Mniej więcej połowa z nich otrzymywała lek z grupy statyn, obecnie rutynowo stosowanych w leczeniu hipercholesterolemii oraz placebo, a połowa - statynę i nowy lek o nazwie ewolokumab (przeciwciało blokujące białko PCSK9).
Wcześniejsza analiza wykazała, że nowy lek o ok. 60 proc. obniża poziom LDL w stosunku do grupy kontrolnej, dzięki czemu ryzyko kolejnego zdarzenia sercowo-naczyniowego (zawału, udaru) spada o 20 proc.
Teraz okazało się, że im bardziej udało się obniżyć poziom LDL - nawet poniżej 0,26 mmol/litr (tj. mniej niż 10 mg/dl) - tym ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych dodatkowo malało - np. o 31 proc. lub 41 proc. zależnie od grupy.
Co ważne, w okresie ponad dwóch lat nie odnotowano żadnych negatywnych skutków agresywnego obniżania LDL - np. wzrostu zachorowań na cukrzycę, nowotwory, czy spadku sprawności poznawczej, w tym zdolności pamięciowych (co potwierdziło badanie EBBINGHAUS).
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych