- Jedynym sposobem na zatrzymanie tej narastającej fali zachorowań na cukrzycę jest zmiana stylu życia, wzrost aktywności fizycznej i racjonalny sposób odżywiania - mówiła ekspertka 15 maja podczas 10. Europejskiego Kongresu Gospodarczego, w trakcie sesji "Choroby cywilizacyjne XXI wieku".

Prof. Przemysława Jarosz-Chobot z Katedry Pediatrii, Kliniki Diabetologii Dziecięcej WLK SUM zaznaczyła, że pamiętać też należy, iż cukrzyca jest bardzo niejednorodną chorobą. U 10 proc. populacji chorych na cukrzycę choroba rozwinie się niezależnie od stylu życia. Mowa tu o cukrzycy typu I. Pozostałe 90 proc. to tzw. cukrzyca typu drugiego, która właśnie spowodowana jest czynnikami środowiskowymi, na które mamy wpływ, i powinniśmy je modyfikować.

- Często mówi się o tym, że wśród czynników ryzyka sprzyjających rozwojowi współczesnych chorób cywilizacyjnych bardzo dużą rolę odgrywa otyłość. Niestety, problem w tym, że otyłość wciąż traktujemy jako przypadłość, a nie chorobę. Takie podejście często prezentują nawet sami lekarze. Tymczasem otyłość to choroba, która zaczyna się bardzo wcześnie - podkreślała prof. Jarosz-Chobot

- Zapominamy o tym, że społeczeństwo jest uwikłane w globalny przemysł. Np. syrop glukozowo-fruktozowy do niedawna był traktowany jako produkt, który nie potrafi szkodzić. Syrop ten jest dodawany do wszystkich niemalże produktów, m.in. soków dedykowanym dzieciom. Tymczasem konsumpcja tych produktów na co dzień prowadzi do otyłości, a w konsekwencji właśnie do cukrzycy. Dlatego też Polskie Towarzystwo Pediatryczne, podobnie jak amerykańskie towarzystwo, zaleciło ograniczoną podaż soków dla dzieci i młodzieży - zaznaczyła prof. Jarosz-Chobot.

Dodała, że aby te zalecenia weszły w życie, niezbędna jest zmiana świadomości i postrzeganie otyłości jako choroby.

- Bez nauczenia ludzi racjonalnego odżywiania i bez wpojenia zasad zdrowego stylu życia, nie uda nam się zatrzymać epidemii cukrzycy. Żeby jednak efekt był widoczny za 10-20 lat, konieczne jest już teraz nauczenie młodych matek odpowiedniego sposobu żywienia dzieci. Duże pole do działania mają w tej kwestii dietetycy.