
Niewydolność serca może występować u prawie 1 mln Polaków, ale ponad 8 mln naszych rodaków jest nią zagrożonych - powiedział w środę (31 maja) na konferencji prasowej w Warszawie prof. Grzegorz Opolski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Niewydolność serca jest nowym wyzwaniem dla kardiologii w Polsce i na świecie. Z tego powodu od 2010 r. organizowany jest Światowy Dzień Świadomości Niewydolności Serca. W Polsce jest on obchodzony od 4 lat, w 2017 r. główne związane z nim imprezy odbędą się 3 czerwca nad Jeziorem Maltańskim w Poznaniu (więcej o tym na stronie www.niewydolnosc-serca.pl).
Nie można uniknąć tej choroby
Nie wiadomo, jak dużo osób ma w Polsce niewydolność serca, ponieważ początkowo może ona przebiegać bezobjawowo. Kierownik I Katedry i Kliniki Kardiologii WUM prof. Grzegorz Opolski powiedział dziennikarzom, że choroba ta nie powodując jeszcze żadnych niepokojących dolegliwości może się rozwijać nawet u 1 mln Polaków.
Ponad 0,5 mln naszych rodaków - powiedział specjalista - może odczuwać takie dolegliwości jak duszność i męczliwość podczas wysiłku. Od 20 do 30 tys. osób wykazuje skrajnie zawansowaną postać tego schorzenie, którego leczenie polega jedynie na opiece paliatywnej, służącej poprawie stanu pacjenta na ile to jest możliwe. Taki chory odczuwa duszność nawet w stanie spoczynkowym.
Znacznie więcej osób jest zagrożonych niewydolnością serca. Prof. Opolski podejrzewa, że może się ona rozwijać u 8-9 mln Polaków. Są to głównie osoby z chorobą wieńcową i po zawale serca, nadciśnieniem tętniczym i cukrzycą lub te, które chorują na nowotwory (przyjmują leki osłabiające mięsień sercowy - przyp. PAP).
- Niewydolność serca nie jest schorzeniem, którego nie można uniknąć. Wczesne wykrycie objawów pozwala zastosować leczenie, które przynajmniej opóźni jej rozwój - powiedziała przewodnicząca Sekcji Nadciśnienia Tętniczego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Ewa Straburzyńska-Migaj z I Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że niewydolność serca jest wciąż chorobą mało znaną. - Zaledwie 3 proc. osób właściwie je rozpoznaje. Wynika to z tego, że nawet takie objawy jak brak tchu, męczliwość, wydłużony czas odpoczynku i obrzęki, są mało specyficzne dla tej choroby. Prawie co trzecia osoba kojarzy je ze starzeniem się - wyjaśniała prof. Straburzyńska-Migaj.
Objawy i choroby współistniejące
Prof. Przemysław Leszek z Kliniki Niewydolności Serca i Transplantologii Instytutu Kardiologii w Warszawie zwrócił uwagę, że nietypowymi objawami niewydolności serca mogą być również kaszel nocny, świszczący oddech, uczucie pełności i brak apetytu, a także kołatanie serca, zawroty głowy i omdlenia.
- Obrzęki kończyn dolnych, stóp i poniżej kolana, mogą być tak duże, że chory musi nosić buty o większym rozmiarze, a żeby wyjść z domu po zakupy musi zaplanować, w którym miejscu będzie mógł odpocząć - dodał.
Zdaniem prof. Opolskiego typowy pacjent z niewydolnością serca ma co najmniej 70 lat, choć choroba może występować również w młodszym wieku. U co drugiego z nich występuje również przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), która jeszcze bardziej pogłębia duszność. Co trzeci chory ma cukrzycę, niewydolność nerek lub niedokrwistość, a co dziesiąty jest po udarze mózgu lub tzw. przejściowym niedokrwieniu mózgu (TIA). Zażywa on średnio 12 tabletek dziennie i co roku odbywa 10 wizyt u specjalistów z różnych dziedzin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych