
Dzisiejsze metody obrazowania RTG, leczenie zachowawcze, farmakoterapia, rehabilitacja, wtórna prewencja to niezbędne elementy składowe kompleksowego leczenia kardiologicznego, ale nie można zapomnieć, że to właśnie interwencje inwazyjne ratują życie w sytuacji jego zagrożenia - tłumaczą eksperci.
Kardiolodzy podkreślają, że metody kardiologii zachowawczej prowadzą do wyleczenia pacjenta, ale to właśnie zabiegi inwazyjne „wyciągają” pacjenta z najcięższej fazy choroby, a żadne terapie kardiologiczne w nowoczesnym leczeniu nie istnieją samodzielnie.
Leczenie zachowawcze to nie konkurencja
Jak przekonują specjaliści z obszaru kardiologii, zachowawcze leczenie ma swoją utrwaloną pozycję i nie ma wątpliwości, że powinno być nadal rozwijane, ale musi współistnieć razem z kardiologią interwencyjną i być przez nią wspierane, ponieważ tylko rozwój obu tych działów pozwala na wybór optymalnej metody leczenia dla chorych.
- Leczenie zachowawcze powinno być rozwijane, stanowi bowiem podstawę intensywnego leczenia antymiażdżycowego. Kardiologia interwencyjna ratuje choremu życie udrażniając naczynie i implantując stent, natomiast “na barki” kardiologii zachowawczej spada leczenie procesu miażdżycowego, który trwa całe życie chorego i dotyczy łożyska naczyniowego. Nadto, nowoczesne leki przeciwpłytkowe, zmniejszając ryzyko zakrzepicy w stencie, stanowią naturalne wsparcie dla kardiologii inwazyjnej - tłumaczy prof. Stefan Grajek, kierownik I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Dodaje, że leczenie farmakologiczne chorób serca ma ogromne znaczenie, ale nie może, nie powinno i nie jest dostatecznie skuteczne, aby stanowić jakiś rodzaj "konkurencji" dla leczenia interwencyjnego.
- Leczenie zachowawcze zapobiega, na ile to możliwe, zagrożeniu życia wywołanego przez różnorakie procesy chorobowe, leczenie interwencyjne doraźnie to życie ratuje. Stawiane obu metod leczniczych w opozycji dowodzi całkowitego niezrozumienia patogenezy chorób serca i naczyń - precyzuje prof. Grajek.
Skoordynowana kardiologia jest najskuteczniejsza
Pacjenci z rozpoznaną chorobą wieńcową wymagają kompleksowego podejścia terapeutycznego, które obejmuje szeroko rozumianą prewencję wtórną choroby wieńcowej (prozdrowotny styl życia, dieta, aktywność fizyczna), optymalną farmakoterapię oraz leczenie inwazyjne (rewaskularyzację przezskórną i chirurgiczną). Zdaniem kardiologów terapie kardiologiczne powinny i muszą się uzupełniać, by móc skutecznie wydłużyć życie chorych i poprawić jego komfort.
- Strategie prewencji wtórnej oraz optymalna farmakoterapia powinny być stosowane ciągle - od rozpoznania choroby wieńcowej do końca życia pacjenta. Strategie interwencyjne i rewaskularyzacja muszą być zastosowane w optymalnych momentach przebiegu klinicznego choroby wieńcowej - tłumaczy prof. Sławomir Dobrzycki, kierownik Kliniki Kardiologii Inwazyjnej z OIOK i Pracownią Hemodynamiki w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.
Wyjaśnia, że zdecydowana większość pacjentów z chorobą wieńcową, nie wymagających aktualnie leczenia inwazyjnego, to pacjenci potrzebujący ambulatoryjnej opieki specjalistycznej w poradniach kardiologicznych.
- Pacjent leczony zachowawczo jest (powinien być) pacjentem ambulatoryjnym, pacjent leczony zabiegowo zawsze wymaga hospitalizacji - stwierdza.
- Dzisiaj po skutecznych zabiegach inwazyjnych pacjent jest przez lata leczony dalej metodami zachowawczymi. (…) Tworzenie potencjalnego konfliktu pomiędzy tymi współpracującymi ściśle działami kardiologii mogłoby być bardzo niekorzystne dla pacjentów, a sugestie, że ze względu na brak środków finansowych rozwijajmy tylko jedną z tych dziedzin, są absolutnym nieporozumieniem - akcentuje prof. Andrzej Ochała, kierownik Zakładu Kardiologii Inwazyjnej w Górnośląskim Centrum Medycznym w Szpitalu w Katowicach-Ochojcu.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych