Liczba amputacji w Polsce ciągle rośnie. "To dramatyczna sytuacja”
Autor: Wojciech Kuta   05 września 2016 13:27

Liczba amputacji w Polsce jest nadal dramatycznie wysoka w porównaniu z innymi krajami nawet skupiając się tylko na tzw. amputacjach dużych, a więc na poziomie podudzia czy uda - mówi w wywiadzie dla Rynku Zdrowia prof. Aleksander Sieroń, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Wewnętrznych, Angiologii i Medycyny Fizykalnej SUM w Bytomiu, krajowy konsultant w dziedzinie angiologii.

Rynek Zdrowia: - Czy Polska nadal jest jedynym krajem Unii Europejskiej, w którym liczba amputacji wzrasta? Jakie są przyczyny tak dużej liczby amputacji w naszym kraju?
Prof. Aleksander Sieroń: - Osoba, której amputowano kończynę staje się osobą niepełnosprawną. Przyczyną tego nieszczęścia są między innymi wypadki, ale, niestety, główne powody amputacji w Polsce to miażdżyca, stopa cukrzycowa oraz żylny zespół zakrzepowo-zatorowy.

Należy pamiętać, że u pacjentów z cukrzycą miażdżyca rozwija się nawet sześciokrotnie szybciej. Ponadto cukrzyca niszczy także nerwy, dlatego rozwijająca się w cukrzycy polineuropatia, powodująca zaburzenia czucia w kończynie, sprzyja powstawaniu zmian prowadzących do stopy cukrzycowej i następczo - do amputacji.

Liczba amputacji w Polsce jest nadal dramatycznie wysoka w porównaniu z innymi krajami nawet skupiając się tylko na tzw. amputacjach dużych, a więc na poziomie podudzia czy uda. Niestety, ta liczba ciągle rośnie. Wśród osób po dużych amputacjach notujemy wysoki wskaźnik śmiertelności do roku po przeprowadzonym zabiegu, gdyż w większości przypadków prowadząca do nich miażdżyca jest chorobą uogólnioną.

Nie ukrywam, że ta dramatyczna sytuacja od wielu lat spędza sen z powiek mnie i moim zaangażowanym w angiologię kolegom. Jestem m.in. członkiem Zespołu Lekarzy Specjalistów Unii Europejskiej w Zakresie Chorób Naczyń. W ramach tego zespołu zorganizowaliśmy w Europie 12 edycji akcji "No more amputations". W Polsce udało się przeprowadzić już trzy edycje tej promującej profilaktykę antyamputacyjną akcji, a niebawem przeprowadzona zostanie czwarta.

- W Polsce średnio na 100 tys. mieszkańców przypada ponad 10 amputacji. Biorąc pod uwagę te same wskaźniki, np. w Danii są to dwie, a w Holandii jedna. Co należy zrobić, aby zmienić fatalne statystyki dotyczące amputacji w naszym kraju?
- Niestety, w Polsce cierpimy na brak angiologów, w tym szczególnie na specjalistów mających podstawy internistyczne. Jest nawet kilka województw, w których nie ma ani jednego angiologa. Z drugiej strony mamy dużo znakomitych ośrodków chirurgii naczyniowej mających zabiegowy profil działania. Według ostatnich danych zarejestrowanych jest ponad 80 jednostek w tej dziedzinie.

Podkreślę, że z natury rzeczy, chirurdzy naczyniowi odpowiadają ze leczenie interwencyjne. Natomiast terapię, przed oraz po operacji powinien prowadzić angiolog, który ma także dobre przygotowanie internistyczne. To niezwykle ważne, gdyż mówimy m.in. o pacjentach z cukrzycą, uogólnioną miażdżycą, czy zespołem zakrzepowo-zatorowym.

Angiolog stara się nie dopuścić do amputacji, jednak, jak wspomniałem, w razie braku innej formy terapii powinien odpowiadać za przygotowanie pacjenta do zabiegu, a następnie prowadzić dalsze leczenie pozabiegowe. Warto w tym kontekście wskazać na doświadczenia Niemiec.

Funkcjonują tam instytuty chorób naczyń, w których pracują lekarze trzech specjalności: angiolodzy (niezabiegowi), chirurdzy naczyniowi i radiolodzy interwencyjni. Okazało się, że taki zespół przysporzył sąsiadom nie tylko wiele milionów euro oszczędności dla systemu, ale przede wszystkim skrócił czas pobytu w szpitalu, zredukował chorobowość oraz istotnie zmniejszył śmiertelność.

- Czy jesteśmy kadrowo przygotowani do wdrożenia tego rodzaju ośrodków?
- Niestety, nie. Dlatego uważam, że nowy model kształcenia angiologów wymaga konsekwentnego egzekwowania modułowej edukacji, gwarantującej internistyczne przygotowanie - a więc najpierw trzy lata kształcenia z zakresu interny, a następnie dwa lata angiologii.

Wspólnie z doc. Agatą Stanek (wojewódzkim konsultantem w dziedzinie angiologii w woj. śląskim - przyp. red.) jesteśmy współautorami europejskich wytycznych w zakresie chorób naczyń, koncentrującymi się na nowoczesnym przygotowaniu „nieinwazyjnych” lekarzy angiologów. To w mojej ocenie jest właściwą drogą do zmniejszenia liczby amputacji, także w Polsce. Zaproszenie do tworzenie tych wytycznych było dla naszego kraju dużym wyróżnieniem.

- Leczenie bólu jest dla Pana równie ważnym wyzwaniem jak zmniejszanie liczby amputacji?
- Zdecydowanie tak. Myślę, że podejście typu - "boli, to znaczy, że pacjent żyje" - jest nie tylko szkodliwe, ale dawno powinno przejść do złej historii medycyny. Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia są zresztą w tej materii jednoznaczne - pacjenta nie powinno boleć!

Metody leczenia bólu nadal są głównie związane z farmakoterapią. Jednak wiele leków przeciwbólowych niesie ze sobą istotne skutki uboczne i wręcz niebezpieczeństwa, jak choćby zagrożenie uzależnieniem od pewnych środków, a przy niesteroidowych lekach przeciwzapalnych - ryzyko zwłaszcza niekorzystnych zmian w obrębie śluzówki żołądka.

W naszym bytomskim ośrodku stosujemy leczenie bólu metodami wspomnianej medycyny fizykalnej, będącej częścią nazwy kliniki, którą kieruję. Nie ma wątpliwości, że zastosowanie zmiennych pól magnetycznych i laserów niskoenergetycznych powoduje u pacjentów redukcję bólu.

Cały wywiad z prof. Aleksandrem Sieroniem ukaże się w październikowym numerze miesięcznika Rynek Zdrowia.

Podobał się artykuł? Podziel się!

BĄDŹ NA BIEŻĄCO!

Newsletter

Najważniejsze informacje portalu rynekseniora.pl prosto na Twój e-mail

Rynek Seniora: polub nas na Facebooku

Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze

RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych


Dyskusje


  • Specjalizujemy się w tworzeniu zintegrowanych rozwiązań w obszarze komunikacji biznesowej.
  • Wirtualny Nowy Przemysł Rynek Zdrowia Farmer Nowy Przemysł Dla handlu
    Dobrzemieszkaj Property News Portal Samorządowy Giełda rolna Infodent24
    Rynek aptek House Market Portal Spożywczy Puls HR Property Design
    Koszyk cenowy Sady Ogrody Promocjada Puls HR