
W czwartek (8 grudnia 2016 r.) w wieku 95 lat zmarł amerykański astronauta i polityk John Glenn. Był drugim człowiekiem - po Gagarinie - który znalazł się na orbicie oraz najstarszym kosmonautą, który kiedykolwiek poleciał w kosmos.
20 lutego 1962 r. Glenn został pierwszym amerykańskim astronautą, który wykonał lot orbitalny. W ciągu niespełna 5 godzin zatoczył trzy pełne okrążenia wokół Ziemi.
Gdy skończył 40 lat, na polecenie prezydenta Johna Kennedy'ego odsunięto go od dalszych startów. W roku 1964 sfrustrowany zrezygnował z kariery astronauty i wystąpił z NASA. Następną dekadę przepracował w prywatnym przemyśle, a w latach 1974-1999 pełnił funkcje senatora.
Jednak w roku 1995 dostrzegł swoją szansę. Pewnego razu przeglądał książkę o fizjologii stanu nieważkości. Już dawno temu lekarze dostrzegli kilkadziesiąt zaburzeń, które występują w organizmach astronautów: zmiany we krwi, w układzie sercowo-naczyniowym, zaburzenia błędnika, osłabienie kości, utrata koordynacji ruchów.
Glenn, jako członek senackiej komisji ds. starości, skojarzył, że niektóre z tych zmian występują również u starzejących się ludzi. "Pomyślałem, że moglibyśmy wiele się nauczyć, gdybyśmy wysłali na orbitę starszego człowieka i zbadali, co jest przyczyną tych zmian" - cytuje Glenna Gazeta Wyborcza.
Drugi lot kosmiczny odbył po 36 latach w charakterze specjalisty ładunku użytecznego na pokładzie wahadłowca Discovery w 1998 r. Glenn był przez cały czas pod obserwacją lekarzy. Lot zakończył po 8 dniach, 21 godzinach, 43 minutach i 57 sekundach.
Po tej misji ostatecznie zakończył karierę astronauty, jak i karierę senatora - odszedł na zasłużoną emeryturę.
Więcej: www.wyborcza.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych