
Upublicznienie ratownictwa medycznego nie pozbawi pacjentów pomocy medycznej; zmiana ustabilizuje system i będzie sprzyjała inwestycjom w infrastrukturę - podkreśliło Ministerstwo Zdrowia, odnosząc się do opinii pojawiających się w przestrzeni publicznej.
MZ przypomniało, że pozostałe służby ratownicze - Państwowa Straż Pożarna oraz Policja - są formacjami o charakterze publicznym, a ich działalność jest gwarantowana przez państwo. Ratownictwo medyczne - jak zauważa MZ - na tle tych służb "stanowi wyjątek, co wymaga naprawy".
Ministerstwo podkreśliło, że zasoby pojazdów i personelu medycznego są u dysponentów publicznych wystarczające i pozwolą na zapewnienie ambulansów w tych miejscach, gdzie obecnie działają podmioty prywatne.
W komunikacie stwierdzono, że zmiany "stanowią odpowiedź na postulaty personelu medycznego, związków zawodowych i największych realizatorów świadczeń ratowniczych". Podano argument, że "upublicznienie ustabilizuje system PRM, będzie sprzyjało inwestycjom w infrastrukturę oraz wzmocni powiązania pomiędzy ratownictwem medycznym a wojewodami i samorządami, a więc organami władzy publicznej posiadającymi szerokie kompetencje w dziedzinie bezpieczeństwa zdrowotnego ludności".
MZ przypomniało również, że samorządy terytorialne, które w większości są organami założycielskimi dla publicznych dysponentów zespołów ratownictwa medycznego, są jednocześnie odpowiedzialne za bezpieczeństwo zdrowotne osób zamieszkujących podległy im teren. Co istotne, rezygnacja podmiotu leczniczego z udzielania jakichkolwiek świadczeń wymaga zgody jego organu założycielskiego.
Tymczasem, zdaniem MZ, firmy prywatne nie są związane z władzami samorządowymi ani z administracją rządową żadnym zobowiązaniem do realizacji świadczeń ratowniczych i w każdej chwili mogą zrezygnować z działalności na danym terenie, bez uzyskiwania czyjejkolwiek zgody. W ocenie MZ, taka sytuacja stanowiłaby poważne zagrożenie dla zdrowia obywateli i stworzyłaby lukę nie do wypełnienia w krótkim czasie.
Resort zaznaczył ponadto, że upublicznienie w systemie PRM to cały kompleks działań, m.in. przejęcie dyspozytorni medycznych przez wojewodów, zwiększenie odpowiedzialności ministra zdrowia i wojewodów za powiadamianie ratunkowe oraz wprowadzenie umów o pracę.
MZ zapewniło, że z tytułu upublicznienia nie dojdzie do zmniejszenia liczby zespołów ratownictwa medycznego oraz nie zostaną rozwiązane żadne umowy na udzielanie świadczeń zdrowotnych w rodzaju ratownictwo medyczne. "Tym samym dostępność do świadczeń ratowniczych pozostanie na niezmienionym poziomie" - deklaruje resort.
Ministerstwo przypomniało, że opinia publiczna była informowana o planach dotyczących upublicznienia świadczeń ratowniczych. W listopadzie 2015 r. premier Beata Szydło w swoim expose zapowiedziała, że system Państwowe Ratownictwo Medyczne w części pozaszpitalnej będzie całkowicie publiczny.
W mijającym tygodniu politycy PO mówili na konferencji prasowej, że rząd, chcąc wszystko upaństwawiać, doprowadzi do likwidacji niepublicznego ratownictwa medycznego, a brak tego sektora spowoduje realne zagrożenie dla pacjentów wymagających nagłej pomocy. Zdaniem senatora Tomasza Grodzkiego (PO), w projektowanej nowelizacji jest wiele szczegółów rodzących wątpliwości, m.in. zespoły ratownicze, w których skład ma wchodzić trzech zamiast dwóch ratowników oraz przeniesienie dyspozytorów medycznych pod władzę wojewody.
Resort oświadczył, że nie jest prawdziwa informacja podana przez senatora Grodzkiego, jakoby ustawa, o której była mowa na konferencji, przewidywała trzyosobowe zespoły ratownictwa medycznego zamiast dwuosobowych.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych