
Czterej pacjenci znajdujący się w tzw. zespole zamknięcia zaczęli się porozumiewać. Naukowcom z Zurychu pomogła analiza barwy krwi chorych.
Najważniejszą i najczęstszą przyczyną choroby jest udar mózgu, który odpowiada aż za ponad 86 proc. przypadków.
Próby przeprowadzono w Wyss Centrum w Zurychu (Szwajcaria). Poddano im pacjentów cierpiących na amiotroficzną lateralną sklerozę - chorobę, w której mózg traci zdolność sterowania wszystkimi mięśniami szkieletowymi. Stan ten nazywany jest "zespołem zamknięcia", w którym chorzy są uwięzieni we własnym ciele. Nie potrafią oni mówić, ale niektórzy zachowują zdolność mrugania powiekami lub poruszania oczami - tłumaczy PAP Nauka w Polsce.
Pacjenci, u których przeprowadzono testy nowego interfejsu, nie byli w stanie nawet poruszać powiekami i oczami. Zachowali natomiast zdolność logicznego myślenia i kojarzenia. Wykorzystali to uczeni szwajcarscy, którzy wykorzystali specjalny spektroskop.
Urządzenie analizowało zmianę barwy krwi pacjentów, którym zadawano pytania - mieli odpowiedzieć "tak" lub "nie". Trafność odpowiedzi na proste pytania sięgała 75 proc. Jednego ze sparaliżowanych mężczyzn zapytano, czy zgadza się na ślub córki, na co ku zaskoczeniu wszystkich opowiedział, że nie.
O zespole zamknięcia zaczęto mówić głośniej, gdy na ekrany wszedł film "Motyl i skafander", który jest ekranizacją książki pod tym samym tytułem. Jej głównym bohaterem jest redaktor francuskiej edycji czasopisma ELLE - Jean-Dominique Bauby - który żył z zespołem zamknięcia od rozległego udaru mózgu w 1995 r.
Porozumiewając się z dziennikarką tylko za pomocą mrugnięcia lewą powieką (prawa została zszyta) udało mu się podyktować tekst książki, w której opisał swoje odczucia. Zmarł w 1997 r.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych