
Nowe taryfy świadczeń są dużo bardziej zbliżone do realnych kosztów funkcjonowania, ale nie rozwiązało to wszystkich problemów opieki paliatywnej i hospicyjnej.
Zapotrzebowanie na świadczenia paliatywne siłą rzeczy będzie rosło w starzejącym się społeczeństwie. Obecnie rocznie umiera około 380 tys. osób, z czego na choroby przewlekłe około 320 tys., w tym z powodu nowotworów - około 95 tys. Wielu potrzebujących nie otrzymywało jednak odpowiedniej opieki medycznej w ostatnim etapie swojego życia.
Niedofinansowanie i kolejki
Jaka była tego przyczyna? Przede wszystkim niedofinansowanie świadczeń medycyny paliatywnej.
- Jeżeli był duży rozdźwięk pomiędzy finansowaniem chociażby osobodnia pobytu na oddziale chorób wewnętrznych, a tego samego pobytu w hospicjum stacjonarnym, to się musiało odbijać siłą rzeczy na sytuacji placówek i bezpieczeństwie pacjentów - mówi Maciej Sokołowski z Porozumienia Hospicjów Dolnośląskich, wiceprezes dolnośląskiego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej STOMOZ.
Przez lata NFZ pokrywał zaledwie połowę kosztów, ponoszonych przez hospicja na opiekę nad chorymi. Za osobodzień w hospicjum stacjonarnym Fundusz płacił średnio 215 zł, tymczasem szpitale otrzymywały najmniej ponad 400 zł.
W rezultacie czas oczekiwania pacjentów na opiekę domową wynosił średnio kilka tygodni, a w niektórych województwach czekało się w kolejce nawet 3-4 miesiące. Powodowało to sytuację, że prawie wszystkie hospicja były zmuszone do przekraczania limitów przyjęć.
Zmiana w finansowaniu
Od 1 stycznia 2017 r. zaczęła jednak obowiązywać nowa taryfa świadczeń w opiece paliatywnej i hospicyjnej. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia i nową wyceną Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, od 2017 r. minimalna stawka za osobodzień w hospicjum stacjonarnym miała wzrosnąć do 405 zł, z dotychczasowych ponad 200 zł, czyli prawie dwukrotnie.
AOTMiT już w 2015 r. przeprowadziła nową wycenę tych świadczeń i sugerowała ich podwyższenie na poziomie od 22 do 88 proc. w zależności od rodzaju ośrodka (czy jest to placówka stacjonarna, czy hospicjum domowe dla dorosłych lub dla dzieci).
W liczbach bezwzględnych zmiana jest znacząca, ale już nie tak spektakularna. W ubiegłym roku całościowe wydatki NFZ na hospicja wyniosły nieco ponad 461 mln zł. Na 2017 rok zaplanowano już ponad 626 mln zł na opiekę paliatywną i hospicyjną. To wzrost o prawie 36 proc.
Jest lepiej, ale…
Czy rzeczywiście można zatem powiedzieć, że problemy finansowe medycyny paliatywnej się skończyły albo zasadniczo zmniejszyły?
- Jest znaczna poprawa, ale wzrost finansowania jest zróżnicowany regionalnie. Hospicja stacjonarne w niektórych województwach (jak w Kujawsko-Pomorskim) otrzymają zaledwie kilkanaście procent więcej niż w ubiegłym roku, a w innych (jak Dolnośląskie) wzrost będzie sięgał nawet 80 proc. Generalnie tylko kilka województw otrzymało wycenę pokrywającą koszty - mówi Wiesława Pokropska, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej.
W przypadku hospicjów domowych wartość osobodnia w województwie małopolskim wzrosła z 42 do 56 zł. W niektórych województwach wynosiła wcześniej nawet 36 zł.
Ponadto na razie jeszcze hospicja oczekują na zapłatę nadwykonań za ubiegły rok. Co prawda dodatkowe środki są dostępne - Małopolski Oddział Wojewódzki NFZ ma aż 78 mln zł do wydania na opiekę paliatywną, o 37 mln zł więcej niż rok temu - ale placówki dopiero wystawiają pierwsze rachunki.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych