
Dwa zespoły pogotowia ratunkowego nie rozpoznały udaru u 86-latka z Lewina Brzeskiego. Do szpitala w Opolu pacjenta zawiozła rodzina.
Jak podaje Nowa Trybuna Opolska, lekarz z karetki Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego wezwany do 86-letniego mężczyzny zrobił badanie ekg, które miało pokazać migotanie przedsionków. Rodzina chciała, żeby chory trafił do szpitala, ale lekarz uznał, że musi zapytać o zgodę chorego, bo pacjent jest w pełni władz umysłowych. Ten stwierdził, że jeśli go serce nie boli, to nie pójdzie.
Na drugi dzień na pogotowie zadzwonił zięć chorego. Ratownik, tym razem z brzeskiego Falcka, nie zaproponował odwiezienia chorego do szpitala. Nie zostawił nawet karty z wizyty. Na odchodne stwierdził, że ''temu panu należy się opieka, tylko na pewno nie lekarska, a rodzinna''.
Dwie godziny później decyzję, o odwiezieniu dziadka do szpitala podjął wnuk chorego. Był przekonany, że dziadek ma udar. Potwierdziła to wykonana jeszcze tego samego dnia tomografia. Zarówno przedstawiciele Falcka, jak i Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego zapewniają, że zespoły ratownicze działały prawidłowo.
Więcej: www.nto.pl
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych