
Co trzy sekundy na świecie ktoś chory na osteoporozę łamie kość, a kobiety po 45. r.ż. z powodu złamań osteoporotycznych spędzają w szpitalu więcej dni niż z powodu jakiejkolwiek innej choroby - informuje Gazeta Wyborcza. Przed osteoporozą można się jednak bronić - samodzielnie i na poziomie odpowiednich uregulowań systemowych.
Człowiek całkowicie "wymienia" swój szkielet średnio co siedem lat. Stare i uszkodzone komórki są nieustannie niszczone, a na ich miejsce powstają nowe.
W osteoporozie proces niszczenia kości jednak gwałtowniej i szybciej - wzrasta kruchość tkanki kostnej, co powoduje wyższe ryzyko złamań. Najczęściej są to złamania rąk (zwłaszcza w okolicy nadgarstka), kości biodrowej oraz kręgów kręgosłupa. U 80 proc. osób złamanie kości biodrowej powoduje utratę autonomii (nie mogą sami sobą się zaopiekować), 40 proc. potrzebuje pomocy przy poruszaniu się (laski, chodzika), a 30 proc. zostaje upośledzonych ruchowo na resztę życia.
Narażone są szczególnie kobiety po 50. roku życia, po menopauzie. Drobnej budowy, o delikatnych kościach. Ale chorują także całkiem postawni mężczyźni.
Czynnikami ryzyka osteoporozy, oprócz starzenia się, są m.in. palenie papierosów i nadmierne spożywanie alkoholu, niedobór witaminy D, wcześniejsze złamanie kości biodrowej, rodzinne skłonności do osteoporozy, płeć (kobiety chorują częściej), reumatyzm czy przewlekła cukrzyca.
Ogromne znaczenie w ograniczaniu liczby złamań związanych z osteoporozą ma dobra forma fizyczna, koordynacja ruchowa, gibkość. Oprócz ogólnej aktywności fizycznej (np. nordic walking czy treningu nastawionego na wzmocnienie siły mięśni) lekarze zachęcają do zajęć z gimnastyki, rytmiki czy tańca.
W walce z osteoporozą niezbędne są również odpowiednie rozwiązania systemowe.
Podczas sesji "Wyzwania w ortopedii i transplantologii narządu ruchu", która odbyła się 18 lutego 2016 r. w ramach Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (HCC) w Katowicach, eksperci podkreślali, że mamy w Polsce bardzo nierównomierny dostęp do leczenia osteoporozy.
- W województwie pomorskim i zachodniopomorskim nie ma ani jednej poradni osteoporozy, w Śląskim są jedynie cztery (wartość kontraktu to 400 tys. zł), a dla porównania w Mazowieckim aż 23 (wartość kontraktu to 6 mln zł) - dowodził Jerzy Gryglewicz, ekspert Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia.
Podkreślano ponadto, że przez najbliższe 10-20 lat będziemy mieli do czynienia przede wszystkim ze schorzeniami narządu ruchu u osób starszych. - Będzie to podstawowy problem - przede wszystkim finansowy - mówił Jerzy Gryglewicz.
Czytaj więcej: Leczenie osteoporozy: gdzie kierować środki z kontraktowania?
Według ekspertów wycena świadczeń w zakresie chorób narządu ruchu u osób w podeszłym wieku (m.in. cierpiących na osteoporozę) powinna być mnożona przez rodzaj i ciężkość stanu danego chorego. Środki muszą wystarczyć na konsylia wielu specjalistów (leczenie powinno być koordynowane) i kwalifikowanie takich pacjentów w trybie pilnym do odpowiednich terapii.
Marek Synder, kierownik Kliniki Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zwrócił uwagę na odpowiednie modelowanie finansowania.
- Strumień pieniędzy należy kierować do tych ośrodków, które są duże, mają wysoki stopień referencyjności i wykonują dużo zabiegów. Mają dzięki temu doświadczenie, a to skutkuje mniejszą ilością powikłań - tłumaczył.
Na osteoporozę cierpi w Polsce 2,5 mln kobiet i blisko 0,5 mln mężczyzn.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych