
ZDROWIE
Nadwaga i otyłość u osób starszych nie tylko nie stwarzają większego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, ale wręcz stanowią czynnik ochronny w tej grupie pacjentów - mówi prof. Tomasz Grodzicki, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum, dziekan Wydziału Lekarskiego tej uczelni. Taka opinia dla niektórych specjalistów jest naukową prowokacją.
Prof. Tomasz Grodzicki podczas X Konferencji Naukowej "Kardiologia Prewencyjna" (Kraków, 17-18 listopada 2017 r.)* mówił między innymi o ograniczeniach w profilaktyce chorób układu krążenia. Wskazywał na wiele paradoksów, które wymagają dalszych, wnikliwych badań naukowych.
Zawsze walczyć z nadciśnieniem? Niekoniecznie
Z dystansem wypowiadał się o zaprezentowanych w listopadzie br. przez Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (American Heart Association - AHA) zmianach w rozpoznawaniu nadciśnienia tętniczego. Zaproponowano, między innymi, by nadciśnienie tętnicze rozpoznawano od wartości 130/80 mmHg, a nie jak dotąd od 140/90 mmHg.
- Z perspektywy prewencji kardiologicznej taka zmiana definicji nadciśnienia tętniczego to wręcz rewolucja. Oznacza konieczność wdrożenia leczenia farmakologicznego u osób z ciśnieniem powyżej 130/80 mmHg, gdyż zalecenia (towarzystw naukowych - red.) mówią, że u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym ryzyko chorób sercowo-naczyniowych jest do 10 proc. wyższe - mówił prof. Grodzicki.
Przyznał, że jest to kwestia bardzo kontrowersyjna: - Czy rzeczywiście na jednym dużym badaniu można opierać zalecenie, by granicą, od której zaczyna się patologia jest ciśnienie już powyżej wartości 130/80 mmHg? - dzielił się wątpliwościami, dodając, że zalecenia europejskie w tym zakresie są bardziej zachowawcze.
Przywołał też badania, z których wynika, że szczególnie o osób powyżej 80. roku życia, leczenie nadciśnienia przynosi korzyść od poziomu 140/90 mmHg.
- Z kolei badanie obserwacyjne przeprowadzone w Izraelu wśród 90-latków wykazało, że w perspektywie pięciu lat najdłużej żyły osoby, u których nadciśnienie nie było leczone... To nie były istotne statystycznie różnice, ale to badanie wskazuje, że nie lecząc nadciśnienia u osób starszych nie czynimy im żadnej szkody - powiedział prof. Grodzicki.
- W europejskiej grupie roboczej specjalistów zajmujących się nadciśnieniem tętniczym przyjęliśmy, że decydujące jest to, na ile pacjent jest sprawny, silny. Założyliśmy, że cel terapeutyczny to zakres między 130 a 150 mmHG, a w niektórych przypadkach nawet powyżej 150 - informował w swoim wystąpieniu.
Otyłość w podeszłym wieku może być korzystna
Profesor mówił także o innych czynnikach ryzyka chorób układu krążenia, m.in. otyłości i nadwadze. Przyjmuje się, że optymalny wskaźnik masy ciała BMI (Body Mass Index) to ok. 25. Ale czy rzeczywiście u wszystkich osób? Nie do końca.
- Badania obserwacyjne wskazują, że wskaźnik przeżycia wśród otyłych pacjentów, między innymi z niewydolnością serca, jest zdecydowanie wyższy, niż u pacjentów z prawidłową masą ciała - stwierdził prof. Grodzicki.
Podobny paradoks dotyczy chorych z niewydolnością nerek, szczególnie pacjentów wymagających dializowania oraz chorych na cukrzycę. - Duża metaanaliza obejmująca 250 tys. osób wskazuje, że także w tych przypadkach śmiertelność spada wraz ze wzrostem masy ciała - dodał specjalista.
Zwracał uwagę, że jest to kolejna grupa chorych odnoszących korzyść z podwyższonego indeksu masy ciała, nawet powyżej 30 BMI. - Dotyczy to przede wszystkim pacjentów starszych, w wieku powyżej 75 lat - dodał prof. Grodzicki. - Co więcej, z badań wynika, że nadwaga i otyłość u osób starszych nie tylko nie stwarzają ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, ale wręcz mogą stanowić czynnik ochronny w tej grupie pacjentów.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych