
Ogólnopolski Związek Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej przekazał uwagi do projektu zarządzenia prezesa NFZ, zgodnie z którym od 1 stycznia 2016 r. zmieniają się kryteria oceny ofert ws. zawarcia umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej.
Projekt zarządzenia zakłada wymóg posiadania 100 proc. lekarzy specjalistów z dziedziny anestezjologii lub anestezjologii i reanimacji lub anestezjologii i intensywnej terapii.
Z praktyki świadczeniodawców realizujących te zakresy świadczeń wynika, że pacjenci wentylowani mechanicznie w warunkach domowych posiadają różnego typu schorzenia na podłożu neurologicznym, pulmonologicznym, chorób płuc, gdzie opieka sprawowana przez lekarzy zajmujących się chorobami płuc powinna być wymagana.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia tzw. „koszykowe” wymienia te wszystkie specjalności wśród tych, które mogą realizować świadczenia w ww. zakresach.
- W obecnej sytuacji zarządzenie prezesa NFZ stawia świadczeniodawców w kuriozalnej sytuacji. Chcąc podnieść wartość swoich ośrodków musieliby zwolnić wszystkich lekarzy pulmonologów. Na ich miejsce musieliby zatrudnić lekarzy anestezjologów, mniej doświadczonych w zajmowaniu się tego rodzaju pacjentami. Tak więc, pogarszając opiekę nad chorymi, w oczach NFZ poprawiliby pozycję negocjacyjną i zyskaliby dodatkowe punkty - mówi Katarzyna Baj, dyrektor biura Ogólnopolskiego Związku Świadczeniodawców Wentylacji Mechanicznej.
Kanibalizm cenowy
Podobne problemy stwarza wymóg posiadania 100 proc. pielęgniarek z ukończoną specjalizacją w zakresie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej opieki lub, w przypadku dzieci, dodatkowo specjalistek w zakresie pielęgniarstwa pediatrycznego.
Z praktyki świadczeniodawców działających na rzecz pacjentów wentylowanych mechanicznie, wynika, że ta specjalność jest unikatowa, co stanowi ogromną barierę dla świadczenia tej opieki dla pacjentów w miejscowościach peryferycznych, gdzie trudne, a czasami wręcz niemożliwe jest pozyskanie pielęgniarki z takimi kwalifikacjami.
Określone również w projekcie kryterium cenowe powoduje nieracjonalne obniżanie cen przez oferentów. Sytuacja ta dyktuje w następnych okresach obniżanie cen bazowych przez NFZ. - Następuje zjawisko kanibalizmu cenowego, a tym samym doprowadza to do ukrytego zjawiska zaniżania jakości świadczeń, a w przypadku świadczeń o niskiej wycenie bazowej doprowadza do cen dumpingowych kosztem pracy personelu medycznego, a także samych pacjentów - podsumowuje Katarzyna Baj.
Bez certyfikatów?
Ponadto, w projekcie jedną ze zmian było usunięcie kryterium dotyczącego posiadania przez świadczeniodawców certyfikatów ISO. Świadczeniodawcy twierdzą, że rezygnacja z certyfikatów ISO może wpłynąć na pogorszenie się jakości wykonywanych usług oraz odejście od norm standaryzacji. Wdrożenie i utrzymanie certyfikatów jakości wiąże się z zaangażowaniem pracowników, jak również dużym nakładem finansowym ponoszonym przez świadczeniodawców.
W latach ubiegłych NFZ prowadził politykę zachęcającą świadczeniodawców do uzyskiwania certyfikatów ISO, umieszczając ten wymóg w kryteriach oceny ofert jako dodatkowo punktowany.
Dlatego, zdaniem świadczeniodawców, „tym bardziej niezrozumiałe jest, dlaczego teraz ten wymóg jest usuwany”.
Jednocześnie w projekcie dodano kryteria oceny ofert, które premiują podmioty współpracujące z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryikacji (AOTMiT).
Zdaniem Związku jest to przepis zbędny i niezrozumiały, gdyż wszystkie podmioty lecznicze z mocy prawa powinny być zobowiązane do współpracy z AOTMiT, w ramach rzecz jasna obowiązujących przepisów, takich jak np. ustawa o swobodzie działalności gospodarczej czy ustawa dot. spółek handlowych.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych