
ZDROWIE
Seniorzy z terenów wiejskich, często biedni i schorowani, by mieć dostęp do bezpłatnych leków, będą musieli udać się do lekarza rodzinnego specjalnie po receptę. Czy potencjalne ryzyko nadużyć jest warte tego, by narażać te osoby na takie trudności?
O to pytał wiceministra zdrowia Jarosława Pinkasa Henryk Dolanowski, lekarz rodzinny reprezentujący radę seniorów z Tomaszowa Lubelskiego 28 stycznia 2016 r. podczas V posiedzenia Komisji Polityki Senioralnej i dyskusji nt. projektu bezpłatnych leków 75+.
Lekarz zwrócił uwagę na problem seniorów zamieszkujących tereny wiejskie, samotnych. Według niego trudno im będzie dotrzeć na dodatkową wizytę do lekarza rodzinnego tylko po to, aby dostać receptę na bezpłatne leki.
- Starsze osoby z terenów wiejskich mają utrudniony dostęp do transportu. Takie osoby po wizycie u specjalisty czy po hospitalizacji powinny móc od razu udać się do apteki, by otrzymać bezpłatne leki - stwierdził Dolanowski.
Jak rozpoznać, kto wypisał?
Kilka dni przed posiedzeniem Komisji Polityki Senioralnej stanowisko w sprawie uprawnień do wypisywania recept na bezpłatne leki wyraziła również Naczelna Rada Lekarska. Jej zdaniem uprawnienie seniorów do darmowych medykamentów nie powinno być uzależniane od tego, czy receptę wystawia lekarz POZ czy też inny lekarz.
Samorząd przypomniał też, że obecne przepisy nie przewidują zamieszczania na recepcie danych, na podstawie których farmaceuta, realizując receptę, byłby w stanie stwierdzić, czy wystawił ją lekarz POZ.
- Weryfikowanie wymogu wystawienia recepty przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej nie może polegać na nakładaniu na lekarza POZ obowiązku dodatkowego oznaczania wystawianej recepty - zastrzegła NRL.
MZ: leki mają trafiać do właściwych osób
Jednak 26 stycznia wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas bronił planowanego systemu przepisywania bezpłatnych leków, choć w kwestii podnoszonej przez lek. Henryka Dolanowskiego podał rozwiązanie "pośrednie", bo dopiero na etapie posiadania recepty.
- Zdecydowanie nie zgadzam się z opinią przedstawiciela rady seniorów z Tomaszowa Lubelskiego. Nawet jak ktoś jest niesprawny, to nie ma wielkiego problemu, aby przyjechała do takiej osoby pielęgniarka środowiskowo-rodzinna i zrealizowała receptę. A leków przecież nie trzeba wykupować od razu - wyjaśniał Pinkas.
- Jest ogromny problemy z systemem P1, nie ma elektronicznej recepty i niestety nie możemy dopuścić do sytuacji, w której nie będziemy mieli przekonania, że leki trafiają we właściwe ręce - argumentował Pinkas. - Ktoś w Polsce musi koordynować ordynację lekarską, bo inaczej będzie dochodzić do polipragmazji - dodał.
Lekarz POZ zweryfikuje leki od specjalistów
Kilka dni przed opisywaną dyskusją już wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda w rozmowie z PAP uzasadniał, dlaczego tylko lekarz rodzinny będzie uprawniony do wypisywania recept na bezpłatne leki.
- Dzisiaj czasami dochodzi do polipragmazji, pacjenci biorą po kilka, kilkanaście, bądź kilkadziesiąt leków dziennie, które często wchodzą ze sobą w interakcję bądź mogą wręcz powodować zatrucia. Natomiast jeśli pacjent weźmie recepty od różnych specjalistów i przyjdzie do jednego lekarza rodzinnego, to on zweryfikuje, czy to leczenie jest zasadne - wyjaśniał Łanda.
Problem nadużywania leków nieco inaczej tłumaczyła podczas posiedzenia komisji Józefa Szczurek-Żelazko, posłanka PiS.
- Przyczyną polipragmazji jest nie tylko brak skoordynowanej opieki medycznej, ale przede wszystkim niedobór lekarzy geriatrów. Po wizycie u geriatry pacjent wychodzi z połową tych leków, które do tej zażywał - argumentowała posłanka.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Newsletter
Rynek Seniora: polub nas na Facebooku
Obserwuj Rynek Seniora na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych